Miałam jechać do promotora po rozdział, ale nasmarowałam mu mail i jakoś się wykręciłam, pofatyguje się w czwartek. Zamiast tego zrobiłam porządek w szafie, posprzątałam swój pokój, z rozpędu całe mieszkanie, ugotowałam obiad. Pańszczyzna odrobiona.
Kupiłam awokado. Teraz się zastanawiam, co ja, do cholery, z tym awokado zrobię? Pewnie skończy się na paście. Ale spoko. Lubię pasty.
O! Guacamole! to jest myśl!
Bilans:
śniadanie (8.15): 4 racuchy cynamonowo-jabłkowe z maślanki
IIśniadanie (11.00) dwie mandarynki
obiad (13.00): zupa szczawiowa, dwa gotowane jajka, kajzerka
podwieczorek (16.15): dwie marchewki
kolacja (w planie 19.00): sałatka z pomidora, ogórka, sałaty, rzodkiewki, cebuli, kukurydzy
trening: 15min ćwiczeń na mięśnie brzucha, 15min skakanki, 1h rowerka stacjonarnego