Ostatni weekend w moim wydaniu skonczyl sie we wtorek wieczorem. Sporadycznie sie zdarza zebym miala kilka dni wolne pod rzad, a ze jest zimno, plus @, to polezalam przed tv. Jedzac grzeski, I pijac winko. Reset glowy I nacpanie od nospy. Wspaniale uczucie.
Jakims cudem dzis juz czwartek - spektakularnego spadku wagi wiec nie odnotuje, ale suksesywnie pasek przesuwam w dol.
Zaraz czas na silke, a potem chyba czeka mnie farbowanie glowy bo juz patrzec na siebie nie moge.
Jest mroz, lod dalej na ulicach. Staram sie nie przegrzewac mieszkania, zeby kwiaty sie nie zagotowaly. Wiec rano jest nieco chlodno. Szybciej wstaje przynajmniej. Jeszcze chwile I wiosna! Czekam na slonce!
Wczoraj przyjechala paczka z ikeii. Oczywiscie, Jak to zwykle - nie moglo byc prosto. Talerzy i misek nie dostarczaja do paczkomatow. Musialam poprosic kogos z autem zeby mi pojechal i odebral. Nawet nie zapakowali w karton! Dali wszystko luzem. No zal. No ale mam, w koncu! Moge do konca wytluc to co zostalo z poprzednie zastawy;)
Haslo na dzis : byle do niedzieli! Idziemy z pracy na wine tasting gdzie bedzie 400 roznych win do umoczenia dziubka, wiec moze bedzie fajnie. Sie okaze.
PACZEK100
8 lutego 2024, 21:40Powoli do przodu:) Oj ale bym winka pokosztowala....Dobrze