Dzis cwiczylam w domu. Obiad sie robil sam, wiec mialam troche czasu dla siebie. Ciezarki mam, dywanik jest - tylko sie zebrac I ruszyc tylek. Mysl pojscia na silke byla kuszaca, bo wczoraj nagle po 2 latach dzialala sauna wiec moze i dzis by byla wlaczona... Ale to sprobuje jutro rano. Na sama mysl juz sie ciesze!
Dzis za oknem 10 stopni. W plusie! Zabawne ze wcz padal snieg a dzis mam okno otwarte od 2h I jest po prostu przyjemnie...
Wyjazd zbliza sie wielkimi krokami, co uzmyslowilo mi ze czas na male zakupy ciuchowe - nowe t shirty i jakies miekkie, wygodne spodnie na 17h podroz... I moze jakas dluzsza bluze.. czas zaczac sie rozgladac, bo 4 tyg minie jak z bicza strzelil..