Dzis ostatni dzien miesiaca, co oznacza tylko jedno - inwentaryzacja. Robie sama bo debil nie wie gdzie wina sa, ani nie umie appki obslugiwac.Za to zamowic dodatkowe wina, ktore przyjada w jego dzien wolny kiedy jestem sama - POTRAFI.
W magazynach I lodowkach lodowato I mimo podwojnego swetra, herbata to jest mus. Mimo ze na dworze dzis +1. Jest zimno. Tak wiec zamiast isc na silke w dzien wolny - dzwigam I licze kartony z winami.... Przy czwartym kuble herbaty.
Inwentaryzacje zaczelam juz wczoraj, zeby calego dnia wolnego nie stracic. Niby dodatkowe godziny ale jutro V leci do domu, wiec wolalabym spedzic z nim czas rano. Ale ze potem szedl do pracy, a mi ciezej sie mysli wieczorami, wiec poszlam juz z rana ...co zrobilam to zrobilam, jutro jeszcze musze kila rzeczy spr Bo Apka jak zwykle glupiala przy czerwonych - najdrozszych - winach.
Tymczasem juz w domu, po dlugim, goracym prysznicu.. zamarzlam niesamowicie, wiec czas na goracy obiad.
Berchen
3 lutego 2024, 05:42omein Gott, nie wiem czy bym sie na cos takiego godzila, wspolczuje.