Dobilam do 85. Z kawalkiem ale jest!! Wcisnelam sie tez w spodnie sprzed 2lat! Co za radosc!! Do celu 5.7 kg. Tylko!!
Nie do konca wszystkie guziki moglam dopiac ale dupsko weszlo! Na spacer z 18000 krokow na letniaka moglam isc.
Wcz wpadlo kilka slabiutkich g&t z kumpela ale bardzo grzecznie I z tonikiem zero kcal wiec zmiescilam sie w 300 kcal a wiec I w bilansie dniowym. A jak sie nagadalysmy!
Dzis juz dospac nie moglam wiec po 8 wstalam I z malum bolem stawow odmowilam sobie silki I tym bardziej biegania. Moze jutro. Nadchodzi okres i choc jeszcze kilka dni to czuje juz wewnetrzny w*urw zmieszany z dyskomfortem.
Pieknie za to gotuje. Tzn mi bardzo smakuje moja kuchnia a ze V wyjechal to pracuje na samozadowoleniem kubkoe smakowych;)
Dzis wpadl baklazan, ktory robilam juz 3 raz I ciagle mi smakuje w tej wersji! Do tego ryz sushi z zielona cebulka I ogorek marynowany w sezamie. Pysznosci!
PACZEK100
15 lipca 2023, 11:52Gratuluję Super wyglądasz w tych gaciach!