Nie moglam dospac wiec wciagnelam stroj i bieganko. Pierwsze w tym sezonie. Lepiej pozno niz wcale. 5km!! Ledwo ledwo ale dalam rade bez zatrzymywania choc gorki w parku byly i malo co sie nie poddalam.. ale samo sie nie zrobi! Wizja siebie w kostiumie kapielowym za 7tyg to silna motywacja! Bardzo silna!
Nagroda za wysilek bylo pyszne sniadanie - i nic to ze tyle spalilam co zjadlam. Zadowolona z siebie jestem i jest to wspaniale uczucie!Kolejne 0.5kg w dol! Haha i super!
Magiczny polmetek osiagniety. 7 tyg do plazowania wiec te 7kg jest do zrobienia. Grunt to nie zapic i zajesc.a widzialam piekny kostium kapielowy - jednoczesciowy czerwony, ktory mysle dobrze by uwydatnial wdzieki a zakrywal co ma.. jutro wyplata wiec pojde szukac czy jeszcze gdzies sie ostal..
*
Opalanko na dzis zaliczone. Czas na obiad - tajska zupa! Dla mnie z noodlami, dla V z brazowym ryzem. Niecale 600 kcal a jakie syte!
PACZEK100
9 lipca 2023, 21:02Brawo za bieganko!