Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tik tak..


Przez wczesne pobudki mam wiecej czasu w ciagu dnia, a wiec i moge tu cos naskrobac. Wstawanie o 9 rano to po dlugim czasie mila odmiana. Wczotslaj urwalam sie szybciej z pracy wiec mielismy czas pogadac, zjesc kolacje, sie zrelaksowac jak ludzie wieczorem a nie jak nie jak nietoperze w nocy;) Teraz sniadanie i kawusia na kanapie z ksiazka. Tak to mozna zyc. No przynajmniej dzis, bo wt i czw to juz w klasie musze byc;)

Pierwsze spotkanie w klasie wypadlo dobrze. Zaskoczona chyba jestem ze az tak dobrze sie czulam z obcymi. Glowna zasluga jest to prowadzacej bo naprawde super atmosfere potrafila utrzymac.

Koles, ktory draznil mnie na zoomie wyrywaniem sie do odpowiedzi z kazdym slowem - nagle skulil dziub. Bez laptopa i google translator juz nie jest taki madry? Cwaniaczek.

Dzis ostatni dzien tyrania i 2 dni wolnego! Jeszcze tylko silownia przed praca a potem juz kanapa, ksiazka i herbatka ..a na wadze maly spadek - ale poczekam by zobaczyc czy ten cud sie utrzyma chocby do jutra;)

a obecnie czytam..

Zmienione imiona ... i duzo ciensza ksiazka.. czyzby norweskiemu tlumaczowi nie bardzo chcialo sie pracowac?;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.