Nie zaczal sie koniec roku dla mnie najlepiej. Pol sylwestra przeplakalam. Zwyzywalam V, matke. Stanelam po stronie siostry w rodzinnej dramie. I jestem wsciekla. Wsciekla na matke. Wsciekla na V ze wzial jej strone. Niby rozumie co ja mowie, co ja czuje, ale czy tak naprawde rozumie?
Pojechalismy tez na mala wycieczke. W gory. Tak sie cieszylam. Zdjecia cudne beda mysle..Ale.. zamiast naszego momentu dla nas, on wzial telefon i dzwonil do domu pokazujac im widoki. A ja stalam tam jak taki ciul.. kipiac ze zlosci. I do tej pory mi nie przeszlo. Jestem wsciekla. Dlaczego ktos kto kocha daje mi odczuc ze zawsze jestem planem B? Zajelam sie soba to nie jest problem, ale boli mnie jego zachowanie jak cholera.
Zlosc i bezradnosc sa bardzo meczace psychicznie.
Smerfetka860323
2 stycznia 2021, 18:42Łooojaki nastrój, nie zazdroszcz. Skoro teraz jest źle to życzę Ci by było już tylko lepiej. Przede wszystkim poczucia i pewności że jesteś ważna!
Laurka1980
2 stycznia 2021, 18:17Doskonale rozumiem Twoje uczucia, złość, wściekłość, bezradność i parowanie z uszu ;) Mimo wszystko, zycze Ci miłego wieczoru. Jakie masz plany?