Pogoda iscie jesienna od kilku dni. Nie mam ochoty ani na spacery ani na wylazenie z domu bez celu. Jak do sklepu to do sklepu. Jak do biblioteki to do biblioteki. I wlasnie.. ostatnio natknelam sie na 2 ksiazki poruszajace dosc ciekawe tematy - z uwagi na fakt ze to ksiazki z dzialu dzieciecego.
1. Dla dzieci ze szkoly podstawowej. Prowadzona w formie pamietnika, opowiadala historie lesbijskiej milosci. Zamieszania w glowie, z racji mlodego wyboru, faktu dlaczego nie lubi osoba chlopcow etc, i jakie uczucia zywi do nowej kolezanki w klasie. I o tyle wszystko fajnie i czytalo sie tez OK, to naszla mnie refleksja ze takiej ksiazki w polskiej bibiliotece nie wypozyczysz... to zamkniecie na innosc przeraza mnie. Obluda i udawanie jakie to wszystko rowne i proste a co sie dzieje za drzwiani to leb na klodke.
2. Ksiazka dla podstawowki. O KUPIE. Kupa zdominowala caly watek. Bo mamusia obiecala corce ze cos tam jej kupi jak iles razy sie sama zalatwi i podetrze. Wiec dziecko w przedszkolu sie postaralo, i tak dlugo sie podcieralo az bylo czyste.. a ze zapchalo przy tym toalete to efekt uboczny.. ze sie nie przyznalo i zawolalo kumpli by to przepchali kijem.. a jak sie to skonczylo to mozecie sobie dopowiedziec;)
Tak wiec, literatura w NO traktuje o nieco innych sprawach niz w PL.Dla dzieci. Zdziwilo mnie to. Ciekawe na co trafie nastepnym razem w dziale nowosci.
Wracam nad zadanie domowe.. czas ucieka a oczy mi sie zamykaja...