Walka psychiczna sama ze soba toczy sie na nierownym polu. Po dentyscie powinno juz nie byc sladu. Tymczasem boli caly czas..wiec dluzej czekac nie moglam, dzis poszlam zeby pokazac dziaslo - ktore notabene pieknie sie goi. Dostalam antybiotyk i cos przeciwzapalnego.. na najblizsze 5dni..
Plan na najblizszy tydzien jest taki by zapalenie minelo. Tymbardziej, ze juz w pon znowu tam ide z czyms innym. Jak juz sie przelamalam to trzeba to troche przeciagnac..
Dieta nie do konca - wez tu nie zjedz czeresni wiekszych od kciuka?! Uwielbiam czeresnie... malinami tez nie pogardze.. ale slodkie lezy na dnie szafy i jakos mnie nie ciagnie. Chociaz tyle.
Waga waha sie wokol paska jak choragiewka na wietrze... nie ma co gdybac, trzeba brzuszki pyknac..
***
Tymczasem W KONCU wyszlo slonce..i piecze od rana wiec juz sie smaze na braz pod domem.. megaaa przyjemnie ze spryskiwaczem w reku i butelka wody gazowanej... wakaacjeee oh wakacje;)