W przyplywie zaniepokojenia waga mam nowa apke, ktora moze zmotywuje mnie do dzialania. Na brzuch. Reszta jaka jest taka moze byc. Szpagat moze kiedys zrobie ale poki co chcialabym skorczyc bebzun nieco;)
Dzis 1 dzien wygibaskow z nia. Fajnie bo punktowo. Jak robic brzuch to robic brzuch. I mimo ze powinno sie cwiczyc calosc na chwile obecna lepsze to niz nic. Do biegania nie mam butow, zostaly w no a jak te co mam rozwale ( a tak bedzie ze wybije palcem dziure w siateczce) to zwyczajnie nie stac mnie teraz na nowe.
Jutro w planach rower. Moze nie bedzie padac. Dzialeczka mamy i opalanie. Grunt to cos sobie zaplanowac;)
Na dzis lezenie, lizniecie norweskiego, i moze cos w TV uda sie zlapac choc poki co jest jak zwykle wielkie NIC.
Jutro V jedzie na kolejna chemie. Mam nadzieje ze niczego po drodze nie zlapie i dojdzie do siebie raz dwa... martwie sie. Zawsze sie o niego martwie..:(