Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec lata


Pogoda taka ze tylko spac. I choc z powodow zawodowych czekam na deszcz, tak budzenie sie rano i wstanie z lozka gdy jest tak szaro i blee to naprawde ciezka sprawa. No ale dzis zebralam sie na silke.w deszczu.

W tym tyg wypadl nam wspolny dzien wolny w pon, a ze musialam tyrac w ndz to chaty nie mial kto ogarniac. W pon po wykanczajacej ndz jedyne na co mialam ochote to wino,nie sciera, wiec co sie odwlecze- bedzie wiecej do ogarniecia w ten weekend. Z zakupowych wycieczek wyszla jedna. V wrocil obkupiony jak mlody bog, ja trzymalam w rekach skarpetki. No wow. Cala wyprawa po skarpety. Ale mowi sie trudno. Cieszy mnie ze  jemu udalo sie cos znalezc co raz ze sie podoba a dwa nie rozbije banku.

**

Zeszlam dzis z orbiego tak mokra jak nigdy. Czy to juz menopauza? Ehh. Pyszne proteinowo bialkowe drugie sniadanie wszamane - wedzony losos,jajka w koszulkach, garsc surowej cieciorki i wielki pomidor! Jak on pachnial! Obled!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.