Moj szef ni z tego ni z owego nagle pojechal na krotki urlop. Co prawda to tylko kilka dni, ale uwierzcie mi to jak miod na moje serce. Wreszcie kilka dni spokoju, bez szpiegowania i wymyslania niestworzonych historii. Ciesze sie prawie jakby to moj urlop byl ;))
Poki co zaczelam przegladac co by tu mozna w alicante ( gdzie lecimy niebawem) robic .. plus 1 dniowe wycieczki po okolicy. Slonceee... czekam na ciebie! Tu lato sie juz konczy, dzis max 19 stopni. Lada moment zrobi sie szaro buro i w ruch pojda kalosze.
Probuje sie zebrac na silke. Moze na gore pocwicze bo nogami prawie ruszac nie moge. Nawet sciegna mnie bola. No zobaczymy jak bedzie z motywacja jak dopije kawe.
Ps. Dzis drogowcy laskawie zaczeli walic pod oknami nieco pozniej. Powinnam im chyba podziekowac za ta 1.5h extra snu... ale i tak za malo;/