Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Len i skrecona prawie kostka..


3 dlugie tygodnie mnie nie bylo.. wiem za dlugo. Czuje sie z tym zle, ze za duzo sie nie ruszam. Ale na jakis czas zdecydowalam sie zwolnic. W koncu jest lato. I staram sie korzystac jak moge. Grzac twarz na sloncu a nie pocic na silce. Tym bardziej ze w pracy doslownie urwanie glowy, piekna pogoda rekordowe sprzedaze. I czuje to. Bola mnie nogi, plecy. To po co jeszcze dokladac sobie ' cierpien' ?;)

Zeby bylo malo, w zeszlym tyg walnelam sie w kostke o kant maszyny. Kostka spuchla z miejsca, i na dobry tydzien zniknela. Wygladalo to paskudnie, bolalo jak cholera. Smarowalam altacetowa mascia, lezalam po i przed praca z noga w gorze.. caly tydzien kulalam. A do pracy chodzic trzeba:(

Teraz z racji ze jest juz w miare ok i przynajmniej moge prosto stanac czy rowno isc, ide na silke. Zobaczymy czy cos tam dam rade zrobic, czy tylko na siedzaco czy kleczaco jakies wygibaski. A poniej chyba opalanie i rower. Ciagnie mnie na dwor. O ile nie pada to nie moge w domu wysiedziec.

Do urlopu 5 dni.. jeszcze chwila a zaczne ryc w scianie kreski.. absolutnie nie moge sie doczekac:)))

  • moniaf15

    moniaf15

    16 lipca 2019, 15:19

    znam to uczucie z czekaniem na urlop!!! wiesz ja tez mowilam, ze pracowac trzeba, ale jak w maju zostalam w domu 3 dni i nabralam sil to zrozumialam, ze czasem lepiej jednak poswiecic te pare groszy!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.