Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Samoakceptacja


Na silowni, po prysznicu od pewnego czasu uzywam balsamu do ciala ziaji. I musze sie przyznac ze sprawia mi przyjemnosc to masowanie i patrzenie na cialo z gory. W lustrze dalej wydaje mi sie ze szalu nie ma, ale po prysznicu gdy wszystko jest miekkie i pachnace - czysta przyjemnosc z wlasnego wygladu. I co z tego ze nie waze 72kg. Tylko 5 wiecej. Juz tylko 5.

Zrobilam sobie zdejcie dzis przed lustrem. Takie pogladowe w staniku od cwiczen i w getrach. Zeby obiektywnie ocenic jak ma sie sytuacja. No i wnioski sa takie;

- Talia jest bardzo widoczna, ale moglaby nie byc taka miekka

- tylek trzeba dopompowac:)

- dieta ZM moze obali te 4 cm tluszczu z brzucha..

- koniecznie musze kupic nowy stanik sportowy!

Zakupy i wylot juz za kilka dni. Nie ukrywam ze ciesze sie na ten wyjazd. Zawsze to jakies oderwanie od norweskiej codziennosci ( i tych sklepow czy ich braku..) i okazja do spotkania sie ze znajomymi. Biletu na musical jeszcze nie mam, bo nie moge sie zdecydowac czy mam na to czas czy nie. Pomysle i spytam Ule czy ma ochote. Z drugiej strony jak nie musical to spedze cale popoludnie w swietnym towarzystwie 6 os i sie nagadam za cale 6 mcy... taki dylemat.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.