Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sledz sledz i snieg ..


gdzie ta wiosna pytam? No gdzie?

Znowu spadl snieg. Zima zdecydowanie nie odpuszcza

Jedzeniowo. Na 5 z plusem. Wczoraj niecale 1600 kcal ale tak pieknie sie zlozylo ze nic kalorycznego nie pozarlam.. same zdrowe, zapychajace posilki np;

Sniadanie: 3 parathy z jogurtem

Przekaska: jablko

Obiad: daal makhani, hakka chilli gobi, roti

Kolacja; jumbo prawns z grilla i sos do polania

Tak. Dzien orientalny. Od tego tygodnia wracam do owsianek co rano. Nie bedzie V, nie ma komu chlebkow robic;) Co do zarcia - sledzie juz siedza w misce w kefirze z jablkami cebula i ogorkiem konserwowym. Pyry ugotowane. Wroce z silki, bedzie wyzerka.

Uwagaaa jest i spadek. Haha.. kolejne 0.4 kg w dol. Czyli zegnamy 78 i helooooo 77!! No dobra 77.7 ale nieistotne. Nie 78!!! Takie moje male zwyciestwo. Czyli nie tyle co  dietowanie ale utrzymowanie porcji w ryzach sie klania.

*** 

Wrocilam z silki. Hantle, kettle i cable machine. Tricek na lawce i z krazkiem nad glowa powycisnany. Martwe ciagi i wykroki i wypady nog z obciazeniem. Wioslowanie...taka zabawa byla dzis. 45min zlecialo raz dwa i szczerze mowiac nie wiem jak niektorzy moga siedziec na silce po 2h?  Ale co kto lubi.

Dalej pada deszczosnieg. Pogoda idealnie oddaje nastroj - V juz leci do domu. Nie obylo sie bez zaciskania powiek. To zawsze smutny moment, ktory niekoniecznie trzeba przedluzac. Ciao i lecisz. Rozkminianie niewidzenia sie przez x dni niczemu nie pomaga. Przynajmniej ja staram sie tak robic lecac do PL. Wiadomo jest mi przykro, ze wyjezdzam.. ale przeciaganie pozegnania i placz nie zmieni faktu ze w PL jakos nie umiem sobie ulozyc zycia.

Sledzie wyszly ZNAKOMITE! Nie wiem czy wcisne wszystko, bo mimo oplukania dalej jakis taki slodkawy posmak maja..ale pyry i ten sos.. marzenie!

Musze ogarnac chate, ale jak na razie nie mam sily;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.