Zeby spalic 1kg tluszczu trzeba spalic 7000 kcal? Ja niby wiedzialam... wiedza to jedna a praktyka swoje. Czyli zakladajac 3 wyjscia na silke w tyg..Po dajmy na to 700 kcal ... zajmie mi to prawie miesiac... co by sie w sumie zgadzalo ze stanem obecnym;) jak pieknie by bylo stworzyc taki deficyt kcal w tygodniu.. 4 tyg i pozamiatane.. hahah.. tymczasem orka.
Zakwasy powoli ustepuja, wiec juz dzis wrocilam na bieznie i rower. Ustawilam biegowa piramide. Czyli bieg i odpoczynek zeskakujac z biezni w szybkim tempie konczac na tempie zawrotnym i tak:
30sec biegu i 15 sec odpoczynku x 3
45sec biegu i 30 sec odpoczynku x 4
1min biegu i 30 sec odpoczynku x 5
45 sec biegu i 30 sec odpoczynku x4
30sec.biegu i 15 sec odpoczynku x 3.
Na koniec, biegnac 12,5 km/h bieglam juz na oparach.. ale dobieglam. Victory! Pozniej rowerek stacjonarny i 30min interwaly ogladajac yt #lubie sledzic kosmetycznych ulubiencow azjatyckich, tym bardziej ze wcz wplynela wyplata...# Rezultat? 700 kcal spalone i mokra koszulka. Plan wykonany. Serio jak pomysle ze na 1kg spadku 10x musze pocisnac.. to chyba odejme cos z miski, zeby ten proces odrobine przyspieszyc. Nie mowie tu o niczym radykalnym, bo i tak juz nie pije nic slodzonego, odstawilam alko, ale moze zamiast curry na kolacje zjem salatke? Z krewetkami rzecz jasna:) tylko te indyjskie salatki sa takie hmmm.. nie za bardzo..bardziej poszatkowane warzywa na talerzu niz realna salatka. No ale zapytam dzis chlopakow..kto pyta nic nie traci.
Chwila relaksu na kanapie. I niedlugo do pracy.. snieg dalej lezy..bardzo przyjemnie sie wraca z pracy.Jest tak jasno. No chyba ze pada i zacina po oczach, wtedy to srednia przyjemnosc:)