Dzien wolny...taaa wolny, nie wiem kiedy. Wstalam po 9ej.. pojechalam na lumpowe zakupy.. wypatrzony w necie plaszcz udalo mi sie znalezc! Jeden jedyny w sklepie. Rozmiar S. I ja w niego weszlam. Oversize jest cool!! Piekny kolor, piekna dlugosc i piekna cena! Nie zaplacilabym za niego pelnej ceny, absolutnie NIE #1599 krn# , za 599 ktore faktycznie dalam uwazam zakupy za bardzoo udane. Tym bardziej ze kupilam jeszcze sweter .. jak szalec to szalec. Wyglada tak
Zobaczymy jak sprawdzi sie na wiosne. Stwierdzilam ze powoli zaczynam inwestowac w rzeczy lepszego gatunku. Po domu moge nosic wycieruchy, ale na ulice ciuchy musza sie nie kudlic, nie wyciagac, nie spierac i dobrze lezec. Zeby nie bylo nieporozumien, juz teraz bardzo rzadko cos kupuje bo zwyczajnie malo rzeczy mi sie podoba..
Miedzy sklepowym biegiem po ciuchy obiad, owoce, wpadl czas na silke. Tym razem powazne lustro bylo wolne. Czemu powazne?bo staly tam duzeee sztangi..i ketle..i laweczki. Wiec wspominajac body pumpa sprzed kilku lat, chwycilam drazek i sie dzialo. A sam drazek wazyl dobre 8kg..wypady, wiosla, przysiady... skrety tulowia z obciazeniem, sklony.. wznosy nad glowa.. 35minut intensywnego machania w zupelnosci wystarczylo. Piekly mnie nogi, nie moglam zrobic kolejnego wymachu czy przysiadu. Czuje rece, barki, plecy..i rzecz jasna uda. Uff..
Kanapa i herbata imbirowa.. i dzien sie konczy. I nawet nie wiem kiedy to zlecialo..
Trollik
5 lutego 2019, 20:51Co to za spodnie? W sensie gdzie kupione?
alexsaskee
5 lutego 2019, 21:01Komentarz został usunięty