Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Robie swoje ..


Pada i pada, sypie i sypie.. ale nic to zebralam sie po 10 na silke... okazalo sie z  silowni w karnecie mam dostep do treningow online, wiec wlaczylam sobie interwaly na biezni.. oczywiscie zlosliwosc rzeczy martwych i tel 2x mi sie przelaczyl na inna aplikacje i od poczatku musialam zaczynac... wiec niecaly trening zaliczylam a tylko lub az 18min... o 11 zaczynaly sie zajecia na biezni wiec musialam zejsc.. no ale tu 290 kcal, na rowerze stacjonarnych 310, i do szatni doczlapalam sie mokra;)) 10min w saunie, pachnaca bzem odzywka na wlosy - wyszlam jak mloda bogini a nie styrana kobieta po 30.

Wczoraj randka nr 3 z Monika Kolakowska, stwierdzilam ze w dni kiedy nie ide na silke postaram sie cwiczyc dywanowki. Przynajmniej jakis czas. Zobaczymy czy beda jakies efekty # tak po 5cm z talii i brzucha i jest git!#

Po drodze zakupy, i w koncu kanapa. A zaraz do pracy. 

Ten tydzien zaliczam do naprawde aktywnych. 4 razy bylam na silce.Zaczelam w pracy nosic samsung gear, z czystej ciekawosci zeby zobaczyc ile to udepcze na zmianie. Well, wczoraj prawie 15 000 krokow, czyli prawie 10 km. Dzis podejrzewam bedzie podobnie.

Jutro ndz. Plany sa ambitne - bede gotowac tajska pomidorowke. Pierwszy raz, wiec mam nadzieje ze nam smakiem podejdzie. Jak nie, jakos sie przemeczymy jednym garnkiem.Pytanie brzmi czy isc na silke rano, czy odespac... zobaczymy czy wieczorem  tzn w nocy jakis film wpadnie czy nie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.