Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga leci! egzamin zdany!


Chcialam powiedziec Wam, ze... waga dalej leci:D Skromnie, bo skromnie,ale .... w ndz z racji faktu ze pojechalam na wielkie fajerwerki i nocowalam u kumpeli, ktora ma to szklane straszydlo, mialam okazje sie zmierzyc z potworem:D I tak wrocilam dumnie do stanu z marca, a nawet delikatnie go przeskoczylam... 72,5:D  Cieszy to oko moje... I powoli zbieram sily na domowe dywanowki...
Do pracy juz przywyklam..wiec nie straszne mi kilometry lazenia po schodach czy targanie talerzy z 15os stolikow. Czas sie wziac za wyrabanie miesni na brzuchu..co mnie wkurza, to fakt ze poki co jestem skazana na czarne koszule - ktora sama sobie musialam kupic. A te, ktore mam (najtansze wiadomo bo po co wydawac 18f, skoro moge miec za 4 i tak samo je uswinie?;) sa za szerokie..i czuje sie w nich masakrycznie..lubie swobodne ciuchy,ale bez przesady..wszystko przez to ze rozmiar mniejsze maja za krotkie rekawy..agrrrrrr...jakby to tak trudno bylo uszyc waska koszule na wysoka i szczupla osobe. Na sama mysl, dostaje napadu szewskiej pasji....  Ale plus jest taki,ze zawsze jak przychodze w swoich ciuchach (raczej przylegajacych), V nie moze przestac sie gapic..haha;D)

No wlasnie facet. Zaczynam sie jak kobieta wamp...apetyt rosnie w miare jedzenia, to wiadomo...wiec jestem na etapie uwodzenia.. jak to sie trzeba w tych czasach nakombinowac zeby zbalamucic faceta..boszzz....ale powoli, powoli ide na przod...a to najwazniejsze. Moze w koncu sie umowimy..albo osiwieje..jedno z dwojga..Za to jakie mam sny.......szlag mnie trafia jak sie budze...wiec mozecie sobie reszte dopowiedziec...w koncu jestesmy dorosli...:))

Jest 2:30 w nocy. Czekam az pralka laskawie skonczy wirowac zeby w koncu isc spac. Male piwko nie jest zle. Dzis nalatalam sie jak dziki osiol,ale mialam przy tym taka frajde, ze nawet nie zauwazylam kiedy minelo te 12h. (to juz mozecie sie domyslac z kim bylam na zmianie- oczywiscie z V:D). Udalo mi sie tez zdac test ze znajomosci karty win. 70/100 punktow. Moze wynik nie powala,ale byly tylko 2 lepsze od mojego.wiec jestem zadowolona..jeszcze tylko wielki test z znajomosci zarcia i w koncu bede mogla czytac harlequiny w drodze do pracy, a nie te pieprzone nudne skladniki i przyprawy...

Tyle na dzis, bo slysze ze piknelo, czyli drzwi sie odblokowaly....

ps. nie wiem czy znacie : Lorde - Royals!

Absolutnie fantastyczny glos! Wpada w ucho od razu ...!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.