Dziś też dzień próbny w restauracji. Napięcie, stres i jeszcze raz stres..:D
Jesli nie dostane tej pracy, jutro ide na wycieczke po londynie. Jesli ja dostane,to chyba w ndz sie przejde. Kusi mnie zeby odwiedzic muzeum historii naturalnej po tym jak ostatnio leciala noc w muzeum w tv. Bylam tam juz kilka razy wczesniej,ale lubie am wracac.Wspomnien czar:)
Z innej beczki.Patrzac na zawartosc lodowki,to chyba bede wegetarianka przez jakis czas. Warzywne sosy i ryz, zapchaja tak samo dobrze zoladek, jak mieso + sos:D Testuje opcje bez ziemniakowa..jeszcze zdaze zatesknic za tymi bulwami...poki co ryz + warzywa. Mini dieta..
Wiecie co.. chyba mi brakuje kogos do pogadania.w sensie ze znajomymi mam kontakt,ale tylko przez fb albo whataspp, kurna od pon, poza kilkoma zdaniami z nikim sobie nie pogadalam...agrr..czas to chyba zmienic. No dzis, na dniu probnym pewnie sobie pogadam..jak beda mi tlumaczyc co i jak i poznam kogos..dla odmiany:)
Dobra koniec zali, aaaaaaaaa! chce na silownie!! To juz tydzien mija, i zaczyna mnie nosic!!! Ani miarki, ani wagi, calkowite wyzwolenie...a jakis rygor byc przeciez musi, bo skoncze ze spodniami na gumke...hahaha:))
lovecake33
3 października 2013, 13:57Trzymaj się jakoś w tym wielkim Londynie! Powodzenia w szukaniu pracy, niech będą owocne! Pozdrawiam