Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaginiona bateria i ćwiczenia z jednorazówką:D


Pamiętacie laptopa, którego rozkręciłam kilka dni temu?? Działa:D Taki sukces....póki co ekran normalny jest (bez czarnego paska) tylko że..... gdzieś zapodziałam baterie....A mój kabel od ładowania jest luźny i przy najmniejszym ruszeniu lapka kabel wypada..i traccch! Brak napięcia.......A że lenia mam strasznego, to nie chce mi się szukać ...ale chyba trzeba będzie się zabrać...bo ileż można korzystać nie ze swojego?!

Miałam dziś ćwiczyć insanity ( wg planu własnego co 2 dni),ale nie dość że leń straszny to i zakwasy po pumpach znowu... śmiać mi się chciało jak na bicepsy laski wrzucały 2,5kg i ledwo co machały (wczoraj zagapiłam się i właściwą sztangę już rozłożyłam ...więc zrobiłam z  z tą) po kilku minutach..po tym co normalnie biorę ( 7,5kg) to było jak ćwiczenie z jednorazówką z supermarketu....haha :D

Dziś coś pysznego - sernik na zimno - domek, własnej roboty, więc wcale nie szalenie słodki i nie bomba kaloryczna (z 2 jajek 1/3szk cukru i 400gr serka włoskiego, 1/4 kostki masła) już się chłodzi...i nie mogę się doczekać popołudniowej kawki..:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.