Poniedziałek. Zaczynam naprawdę LUBIĆ poniedziałki! I pójście na zajęcia na siłce po długiej przerwie (od środy) to tylko jeden z plusów. Drugi - o NIEBO lepszy to fakt, że jutro ostatni dzień w pracy i od środy zaczynam urlop. w końcu:D Oczywiście osoba, która ma mnie zastępować okazała się niezbyt kumata (delikatnie mówiąc), więc nie dość że jutro muszę iść szybciej do roboty, to jeszcze muszę napisać jej instrukcje co jak robić i gdzie wysłać. I weź tu na zastępstwo blondynkę:D
Upałów ciąg dalszy, w związku z tym kolejny dzień zaliczony na działce - miało być leżakowanie z olejkiem do opalania, a skończyło się targaniem wiader z ziemią, przekopywaniem kompostu i koszeniem trawnika.Ale coś za coś. Czas leciał szybko, koszulka mokra ze zmęczenia a opalenizna zdobyta!
Ćwiczeniowo z dziś
- Spinning
- Bieżnia~~45min~6km
I byłoby więcej, gdyby nie fakt,że obiad jadłam tylko 30min przed wyjściem na siłkę i to był naprawdę kiepski pomysł...choć same krokiety domowej roboty były rewelacyjne:D
Z uwagi na fakt, że dziś 6, wypadałoby się pomierzyć...ale póki co to nie ma chyba czym się chwalić. Wszystkie wymiary takie jak w zeszłym miesiącu - kwiecień obfitował w grille, ciasta i %. Niby nie dużo,ale waga pokazuje +1kg. Więc póki co żadnego pieczenia i zbijam tą nadwyżkę. Jakoś to musi zlecieć.I powrót do biegania.Nie ma że boli.. Może w Rzymie, w stresie będąc, że nie mam dość pieniędzy na jedzenie zrzucę coś?:D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
VintageFat
7 maja 2013, 10:27Biegamy, biegamy! Ja też ;-)