Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
20 km to brzmi dobrze!


20 km -liczba na dziś:D
Tyle km bowiem wycisnęłam na siłce dzisiaj! 15km na rowerku (30min) i 5 km na wioślarzu. Koszulka mokra. 1,5l wody wypite.Jestem padnięta,ale jest to tak przyjemne zmęczenie, że dosłownie jest to przyjemność! Godzinka ruchu na urządzeniach, bo tłumu żadnego! Bardzo fajne są takie weekendowe wyjścia do klubu! Bez kolejek do sprzętu, bez gapienia się, bez pozerstwa!

Wracając do domu przypominałam sobie jak to było, kiedy będąc z kimś miałam fochy, nie takie humory  i mimo że facet był (niby)niewinny, powód do winy zawsze się znalazł...a teraz skoro już nie ma na kim odreagować...cóż zostaje siłka! I tak pomyślałam,że chyba generalnie od kiedy tam chodzę na poważnie (czyli od stycznia), to poza kilkoma momentami zwątpienia i smętów, generalnie czuje się szczęśliwsza! Czy szczęśliwa to nie wiem jeszcze, ale na pewno jest LEPIEJ niż było wcześniej. A oto niby chodzi. Żeby iść do przodu, tak więc idę dalej:D

Pozdrowienia dla Tych wszystkich, którzy też coraz rzadziej oglądają się za siebie i na siłce dają czadu, bo kiedy jak nie teraz pytam się?:D

Ćwiczeniowo z dziś:
- Abs 8min
- Wioślarz 5km
- Rower 15km



 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.