Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Smęty smęty...smęty..wrrr!


Po pierwsze.Oglądałam wczoraj Bridget Jones Diary. Na trzeźwo. I po filmie (który zresztą bardzoo lubię) naszły mnie takie myśli, że jak dupska nie ruszę to skończę gorzej niż ona (na początku filmu:D), jak nie gorzej - ona po 30stce przynajmniej mieszkała sama. A ja po tym wszystkim, znowu wprowadziłam się do rodziców. Ona miała grupkę wiernych przyjaciół, którzy zawsze tam byli i chcieli ją zabrać do paryża...ja no cóz, jadę sama do Włoch.

I tak myślę o tym od wczoraj Że trzeba coś zmienić, wychodzić do ludzi. Ale na boga! Mi się odechciało. Po prostu i aż.Polska jest tak szara..minęły 3 lata , a ja ani w tą ani w tamtą. Jak w próżni jakiejś, ani telefonu na abonament nie mam , bo nie chcę się wiązać na dłużej, ani poważnej pracy, bo byłby problem żeby to rzucić i wyjechać. Jest do dupy.

Po drugie. Butelka wina też nie pomogła.

Ćwiczeniowo dziś, dobrze! Zajęciowo.Chociaż to:D
- Body pump
- Spinning


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.