Nie byłam wczoraj za grzeczna, dlatego waga mnie dziś naprawdę zaskoczyła: 81,8 kg
2,1 kg mniej od zeszłego tygodnia i to bez "kupowania" przez 2 dni!! Jestem w szoku. No to świnka nie będzie dziś głodna, bo nakarmię ją podwójną premią. Należy się!
Wczoraj jadłam mało dietetycznie, nie brać ze mnie przykładu, ale muszę się wyspowiadać, bo za grzechy już żałuję.
Zatem: na śniadanie zjadłam tzw. "pijaczki" tzn. bułkę nasiąkniętą mlekiem, umoczoną w rozbełtanym jajku i usmażoną. Potem było jabłko, czyli bardzo dobrze, ale na obiad za to makaron z sosem
, w gościach skusiłam się na porcję lodów, a mogłam przecież powiedzieć: "nie, dziękuję" a było to o 15-tej. O 17 poszłam na długi i bardzo, bardzo przyjemny spacer, na którym wcale nie byłam głodna, za to po powrocie do domu o 21 zaczęłam od jabłka i miałam na tym poprzestać, ale wybór był zły, bo zachciało mi się po nim bardzo jeść, więc zjadłam znów obiadowego makaronu z sosem i garść mieszanki studenckiej na deser. Trudno zliczyć tutaj kalorie, ale sądzę, że wypadło coś około 2000 kcal. Całe szczęście, że rano podkręciłam sobie metabolizm rowerkiem przez 33 km, no i ten wieczorny, uroczy spacer.
Niestety milongi nie było, książę małżonek miał migrenę, bidulek. Ale jesteśmy dziś po angielskim umówieni na salę gimnastyczną, żeby poćwiczyć tango. W środę też
Wracając do wagi i chudnięcia, to obawiam się, że jutro na porannym ważeniu zobaczę skutki wczorajszych grzeszków. Waga jest bezlitosna, tyko czasami się spóźnia z wytknięciem błędów. A emocje sprzyjają chudnięciu, zarówno te bardzo negatywne, jak i bardzo pozytywne. Zatem nakręcajmy się pozytywnie, bo to podwójna przyjemność!!!
asyku
11 października 2010, 20:50o nie czekam!!!!!!!oj uciekam!!!!!!!już rowerek zaliczyłam, 45 minut wytrzymałam i się spociłam jak myszka mała!!!jestem dumna z siebie!!!!DUMNA CAŁA!!!Obym w postanowieniu wytrzymała:)DZIĘKI!!!!ZA TWOJA MOTYWACJĘ:)!!!BUZIAKI<IMG SRC=http://republika.pl/blog_rr_3005981/2940605/tr/fleurs6.gif>:)
uleczka44
11 października 2010, 14:47Rzeczywiście, grzeszki a nie grzechy. Ale bardzo dużo grzeszków to może być więcej niz jeden duży grzech. Nie rozgrzeszaj sie zbyt łatwo. Milonga z pazurem jest lepsza niż niejedna gimnastyka. Jeśli chodzi o spalanie kalorii, i o przyjemność spalania,
laura300
11 października 2010, 10:35Ja również zauważyłam u siebie,że jak jest spokojnie,nic się nie dzieje,to i waga stoi,albo i leci nie w tą stronę co bym chciała.A jak coś sie dzieje - to zawsze jest jakiś spadeczek :) Gratuluję Ci spadków wagi-super!!!!!!Tylko się cieszyć i przeć do przodu!Jak tak dalej będzie to i mnie przegonisz!A z tym jablkiem to już kiedyś słyszałam-że podsyca głód-dlatego ich unikam :D Fajnego poniedziałkowego dzionka życzę:*
elasial
11 października 2010, 09:51aż tak bardzo nie nagrzeszyłaś! Ale na noc nie podjadaj,bo to niedobrze!!Sama zresztą wiesz. Pozdrawiam!
asyku
11 października 2010, 09:47a ja z rowerkiem jeszcze nic a nic....zła jestem na siebie!!!!!!!!!A dla Ciebie brawo!!!<Img src=http://img166.imageshack.us/img166/2865/m06ok2.gif>
benatka1967
11 października 2010, 09:11jestem za pozytywnym nakręcaniem :))))
aska73
11 października 2010, 09:07to negatywne powodują u mnie wilczy głód, niestety. Wiec, oby jak najwięcej pozytywnych :))))))) MIłego dnia :)