Nie byłam wczoraj za grzeczna, dlatego waga mnie dziś naprawdę zaskoczyła: 81,8 kg
Wczoraj jadłam mało dietetycznie, nie brać ze mnie przykładu, ale muszę się wyspowiadać, bo za grzechy już żałuję.
Zatem: na śniadanie zjadłam tzw. "pijaczki" tzn. bułkę nasiąkniętą mlekiem, umoczoną w rozbełtanym jajku i usmażoną. Potem było jabłko, czyli bardzo dobrze, ale na obiad za to makaron z sosem
Niestety milongi nie było, książę małżonek miał migrenę, bidulek. Ale jesteśmy dziś po angielskim umówieni na salę gimnastyczną, żeby poćwiczyć tango. W środę też
Wracając do wagi i chudnięcia, to obawiam się, że jutro na porannym ważeniu zobaczę skutki wczorajszych grzeszków. Waga jest bezlitosna, tyko czasami się spóźnia z wytknięciem błędów. A emocje sprzyjają chudnięciu, zarówno te bardzo negatywne, jak i bardzo pozytywne. Zatem nakręcajmy się pozytywnie, bo to podwójna przyjemność!!!
asyku
11 października 2010, 20:50o nie czekam!!!!!!!oj uciekam!!!!!!!już rowerek zaliczyłam, 45 minut wytrzymałam i się spociłam jak myszka mała!!!jestem dumna z siebie!!!!DUMNA CAŁA!!!Obym w postanowieniu wytrzymała:)DZIĘKI!!!!ZA TWOJA MOTYWACJĘ:)!!!BUZIAKI<IMG SRC=http://republika.pl/blog_rr_3005981/2940605/tr/fleurs6.gif>:)
uleczka44
11 października 2010, 14:47Rzeczywiście, grzeszki a nie grzechy. Ale bardzo dużo grzeszków to może być więcej niz jeden duży grzech. Nie rozgrzeszaj sie zbyt łatwo. Milonga z pazurem jest lepsza niż niejedna gimnastyka. Jeśli chodzi o spalanie kalorii, i o przyjemność spalania,
laura300
11 października 2010, 10:35Ja również zauważyłam u siebie,że jak jest spokojnie,nic się nie dzieje,to i waga stoi,albo i leci nie w tą stronę co bym chciała.A jak coś sie dzieje - to zawsze jest jakiś spadeczek :) Gratuluję Ci spadków wagi-super!!!!!!Tylko się cieszyć i przeć do przodu!Jak tak dalej będzie to i mnie przegonisz!A z tym jablkiem to już kiedyś słyszałam-że podsyca głód-dlatego ich unikam :D Fajnego poniedziałkowego dzionka życzę:*
elasial
11 października 2010, 09:51aż tak bardzo nie nagrzeszyłaś! Ale na noc nie podjadaj,bo to niedobrze!!Sama zresztą wiesz. Pozdrawiam!
asyku
11 października 2010, 09:47a ja z rowerkiem jeszcze nic a nic....zła jestem na siebie!!!!!!!!!A dla Ciebie brawo!!!<Img src=http://img166.imageshack.us/img166/2865/m06ok2.gif>
benatka1967
11 października 2010, 09:11jestem za pozytywnym nakręcaniem :))))
aska73
11 października 2010, 09:07to negatywne powodują u mnie wilczy głód, niestety. Wiec, oby jak najwięcej pozytywnych :))))))) MIłego dnia :)