alam
kobieta, 57 lat
Olsztyn
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wzruszyłam się...
20 czerwca 2010
Nie przypuszczałam nawet, że tyle osób martwiło się, co ze mną.
Nie przypuszczacie nawet, ile to dla mnie, osoby ze zdecydowanie zbyt niskim poczuciem własnej wartości, znaczy.
Kocham was!!!!
Jeszcze niekoniecznie czuję się na siłach, żeby do was osobiście w pamiętnikach "zagadać", ale robię co mogę :))
Niestety nie byłam w stanie przez cały weekend zrobić żadnego sprawozdania. Trudno. Może jutro będę miała lepszy dzień. Jako robotę zamiast, wymyśliłam sobie prasowanie.
Przejechałam też 33 km na rowerku. Idzie ku lepszemu!
Z dietką nie było rewelacyjnie, ale i nie tragicznie, bo tylko zamiast drugiego śniadania zjadłam torta. I między posiłkami nie podjadałam! To już dla mnie sukces.
Zobaczymy, co jutro pokaże waga i centymetry. Wiadomo, że trzeba będzie przesunąć paseczek w lewo i to sporo.
Rozpaczać nie będę, tylko biorę się do roboty!
boguniap82
21 czerwca 2010, 08:33a sprawozdania nie zając - może dzisiaj będzie Ci lepiej się znimi rozprawiać? miłego dnia Ci życzę
puszysta60
20 czerwca 2010, 23:47Pozdrawiam,cieszę się, że pomimo trudności wróciłaś.
joanna1966
20 czerwca 2010, 23:27co sprawia, że czujemy się nieszczęśliwi? samotni wśród ludzi? niespełnieni? Sama zadaję sobie te pytania, gdy jest mi źle. Nie znam odpowiedzi. Wiem, że klucz do tajemnicy nosi każdy z nas - tylko czasem boimy się otworzyć te drzwi. Cieszę się, że jesteś - chuda, gruba, smutna czy roześmiana - ważne że jesteś:) Ps. I chciałabym umieć tak tańczyć tango jak Ty! I tak ładnie śpiewać! a nie świszczeć falsetem:)
fiona.smutna
20 czerwca 2010, 22:44ale czas się podnieść i wędrowac dalej:) z nami:) Utulam serdecznie:)
elasial
20 czerwca 2010, 22:33od dziś! Dobrze ,ze wróciłaś,..... pozdrawiam...