Dzisiejszy bilans to 1170 kcal. Miało być 1300 ale po 19 już nie jem i się nie wyrobiłam, muszę to inaczej jutro rozplanować. Tak ogólnie jest ok, nie jestem jakoś bardzo głodna, ale wiecie co jest najgorsze ? To, że nie jestem głodna a chce jeść. O tak o, bo mi się nudzi. I na tym tak naprawdę się przybiera na wadze. Najtrudniejsze jest wyeliminowanie tego, postawie sobie chyba znak "Zawróć" przed kuchnią :D
Ćwiczyłam tylko rano a6w i brzuszki, jeszcze mam zamiar z 30 min. poćwiczyć później (pewnie jak zawsze o 23 mnie wena weźmie, hah ).
klatkaa
25 lipca 2013, 20:56Ja drugi dzień:) Najleiej pomaga znalezienie sobie zajęcia.. Jak czuję, że mam ochotę jeść to piję wodę z cytryną i mięta. Odziwo mi pomaga na jakiś czas:)
chiddyBang
25 lipca 2013, 20:55Dokładnie, jedzenie z nudów, albo na poprawę humoru.. ma-sa-kra ! Gratuluję wytrwałości i życzę powodzenia w dalszej "walce" ;d Dasz radę ;)
marzycielka183
25 lipca 2013, 20:49hehe mam tak samo ;D a jak jest wieczór to mam zamiar wprowadzić sobie zakaz schodzenia na dół do kuchni ;p Bo tam zawsze jest coś dobrego .... i dzień cały jest zmarnowany :( Nie ma to jak ćwiczyć przed snem hehe ;D