Nie dodałam wczoraj wpisu, bo byłam strasznie zmęczona.
Jestem zła na siebie, bo złamałam kilka swoich zasad ;/ Wczorajszy bilans ok. 1300 kcal, niby super ale ale... Byłam na mieście ze znajomymi, i poszliśmy na piwo, wypiłam 2 czyli ok. 500 kcal ;o Jak mój obiad normalnie. Później zjadłam jednego kurczakburgera z mcdonalda. Udało mi się przynajmniej nic nie jeść po 19, i ćwiczyłam a6w i skalpel Chodakowskiej. Ale miałam takie wyrzuty sumienia, najwięcej z powodu tego głupiego hamburgera. Wiem, że dopiero muszę się przyzwyczaić do nowego stylu życia, ale nie lubię jak coś idzie niezgodnie z planem.
Dzisiaj też złamałam jedną zasadę, moja ciocia zaprosiła mnie na kolacje o 21, no i już poszłam. Ale zjadłam dosyć mało, i były to duszone warzywa z fasolką szparagową, mało kalorii miały ale jeszcze coś poćwiczę dzisiaj, może zrobię też skalpel Chodakowskiej.
Dzisiejszy bilans 1279 kcal, i jak zawsze a6w, już 9 dzien :D
Walczę też z nawykiem podjadania. Jest ciężko ale udaje mi się :D
taki brzuszek to moje marzenie <3
spalina
28 lipca 2013, 01:11nikt nie lubi, jak coś idzie niezgodnie z planem. sztuka jest odwrócić to tak, żeby było lepiej, niż miało być:-)