Nie chudnę. Waga stoi.
Zdecydowanie mniej się ruszam. Weekend spędziłam w Legnicy u Przyjaciółki. Mój chrześniak miał 7 urodziny.
Nie jem dużo. Ale nie trzymam się niestety na 100 % diety. Kcal wychodzi ok 1800. Dwa dni jestem na ścisłej Vitaliowskiej, dwa jem po prostu więcej, Ale zdrowo. Cały czas piję wodę - i zawsze 2 szklanki od razu po wstaniu. Nie podjadam. Nie jem w nocy. Nie solę.
Po wakacjach wracam na właściwe tory. Planuję tak jak jest na pasku schudnąć jeszcze 7 kg. Potem jeszcze z 4 kg.
Na wakacjach także nie zamierzam tylko leżeć. Mam jak zwykle dalekosiężne plany. Francja to zwiedzanie - Cannes, Monaco oraz starożytne miasteczko Eze. Jak paliwa starczy Potem tydzień w Szwajcarii i Alpy Berneńskie - więc już mamy zaplanowane przynajmniej trzy wycieczki w góry. Może najwyższego szczytu nie zdobędziemy jak Adaś Bielecki ale damy sobie wycisk. Ponieważ mamy noclegi nad dwoma jeziorami - to i pływać będę dużo - co kocham.
No, cieszę się
Buziaki