Mój tradycyjny dzień. Czyli taki którego mam dosyć.
Rano 5km do szkoły
11:45 5km na korepetycje
13:00 2km do domu
14:30 5km na zajęcia teatralne
17:00 5km do domu.
Intensywny dzień. Wczoraj zjadałam czekoladę. Byłam wyczerpana i uczyłąm się do 1 w nocy. Chcę już skończyć ten okres przed maturą. Mam serdecznie dosyć. Jeszcze teraz zamiast odpoczynku muszę siedzeić do 22, by nadrobić swoją działkę w pracy. Uff...
Co dziś zjadłam?
9 rano precel
14 zupa z pomidorów i 2 kromki chleba
18 jajko, 2 kromki chleba, łyżka ketchupu
Między posiłkami trochę galaretki (słodka i mało kalorii!)
Mam jeszcze ćwiczyć? Nie. Dziekuję, wystarczy mi ponad 20km na rowerze dzień w dzień.
Jedyne co mnie motywuje do dalszych kroków to piątek. Mało lekcji, chociaż te które najwięcej wymagają. Ale wreszcie się z kimś umówiłam, kto nie jest moim przyjacielem, siostrą, znajomymi od piwa. Mam nadzieję, że to będzie udane spotkanie :)
W sobotę studniówka! Kreacja gotowa, wszystko gotowe! Najem się jak prosiaczek :D