Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zwala się rodzinka/podpadnięty mąż/depilacja/i co
z dietą?


Witajcie! 

Jak fajnie się idzie do pracy, ze świadomością, że za 3 dni będzie znowu wolne, nie? I to całe 4 dni! /w piątek całe szczęście nie idę do pracy/ . Ale żebym nie miała za dobrze, to 01.05. zwala się do nas rodzinka męża na urodziny mojej córci. Więc co? Oczywiście w środę po pracy i w czwartek od rana muszę już zacząć piec, sprzątać, szykować wszystko. Oczywiście mąż zadeklarował pomoc, ale w praktyce, to i tak większość roboty spada na mnie.

Wczoraj mąż zawiózł syna na turniej piłki i podczas tego turnieju podjechał sobie do sklepu i kupił adidasy do biegania /drugą parę!/. Ale się wkurzyłam! Bo co? On sobie kupuje drogie firmowe buty, a ja wyrywam sobie włosy z nóg pęsetą, bo jeszcze nie mam nowego depilatora! Ale byłam nafuczona!

Mąż poszedł biegać /oczywiście w nowych butach/ i po powrocie i kąpieli kazał mi się ubierać i jechać z nim po depilator! Kupiłam Philipsa, z nakładką do miejsc delikatnych. I wczoraj po raz pierwszy depilowałam pachy i bikini. Bolało jak cholera, ale dało się wytrzymać. Jeśli w tych miejscach włoski będą odrastać słabsze i będzie ich coraz mniej /tak jak mam z nogami/ to będę zadowolona.

Co u mnie z dietą i wagą? Diety na 100% jeszcze u mnie nie ma. Zajadam wieczorami, ale ćwiczę codziennie. Dziś waga mi pokazała: 66,6 kg, więc powoli mimo wszystko spada. Oczywiście znów zakładam, że dziś to już na pewno się trzymam na 100%. Tym bardziej, że niedługo zwala się ta rodzinka męża, więc chcę zabłysnąć. I wiecie co? Chyba już wiem dlaczego tak trudno mi wrócić do diety. Po pierwsze posmakowałam znów dobrych rzeczy, a te dietkowe nie są takimi rarytasami. Po drugie - nie mogę w domu mieć żadnych produktów, które lubię, a które są zgubne dla figury - przynajmniej teraz, kiedy znów staram się wrócić do diety. A po trzecie - wyglądam już szczupło, więc mam mniejszą motywację do odchudzania niż wcześniej. I stąd się pewnie biorą moje problemy. A chcę jeszcze schudnąć. 

No nic, nie zanudzam Was dłużej. Miłego dnia Wam życzę! PA!

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    30 kwietnia 2014, 17:22

    ..maz bedzie mial sportowe buty a Ty cialo..

  • Ylona666

    Ylona666

    30 kwietnia 2014, 09:19

    Własnie- gdyby rzeczy dietkowe były smaczne to bysmy ciagle byly na diecie :D Ehhh z tymi mężami- czasem zachowują sie jak dzieci :/ Ale dobrze że odkręcil sytuację :)

  • niezdecydowanaona

    niezdecydowanaona

    28 kwietnia 2014, 21:40

    Kochana wiem jak trudno zadbać o motywację do odchudzania, sama przechodzę przez podobny kryzys, ale jeśli w tym momencie się poddamy, to jak będziemy czuły się po porażce? Znów trzeba będzie zaczynać wszystko od nowa i od nowa i coraz większa złapie nas depresja i motywacji już też nie będzie łatwo zdobyć, więc TERAZ ALBO NIGDY! Trzymam kciuki :)

  • martini244

    martini244

    28 kwietnia 2014, 19:01

    Wyrywalas wlosy na nogach penseta??O matko o.O,dobrze,ze juz masz ten depilator;)

    • agulina30

      agulina30

      29 kwietnia 2014, 06:20

      tak, ja mam mało włosków na nogach - od wieloletniego depilowania /starym depilatorem, który mi się zepsuł, ale długo mi służył/

  • monia.l

    monia.l

    28 kwietnia 2014, 15:35

    jeszcze pokażesz mężowi na co Cię stac i też będziesz miec piękne wysportowane ciało

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 15:41

      oj, chyba się na to nie zapowiada... ale dzięki wielkie!!!

  • monia.l

    monia.l

    28 kwietnia 2014, 15:23

    POWODZENIA!!! fajnie nawet jak masz motywacje w mężu mój to jest anty sportowiec i do tego dużo je a chudy..........

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 15:27

      tylko, że mój mąż to trochę mnie podłamuje... mam dyskomfort, że on jest taki wysportowany, a ja mniej /choć ostatnio killer chodakowskiej już mnie tak nie męczy!/

  • gilda1969

    gilda1969

    28 kwietnia 2014, 12:48

    Jeśli już jesteś szczupła - a waga to potwierdza przecież - to po co jeszcze chudnąć?:))) Ważne, by nie przytyć, bo to jest najtrudniejsze. Ale jak ćwiczysz, to super:) A depilator fajna rzecz, widzisz, jak ładnie wymyślił?:)

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 14:24

      chcę jeszcze schudnąć, bo troszkę tłuszczyku jeszcze na mnie jest...

    • gilda1969

      gilda1969

      28 kwietnia 2014, 14:28

      Ach, trochę tłuszczyku to trzeba mieć, kobietka ma być kobietką:))) Wiem, że niektóre chcą być bardzo szczupłe, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Czasem nie warto, bo można wyglądać "sucho",a to już nie za bardzo..:) A ty wysoka jesteś, więc. rozsądnie, żeby ładnie było:)))

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 14:51

      wiem, ale niestety mój mąż gustuje w chudzinkach... sam nie ma na sobie grama tłuszczu /szczęściarz/, ale on dużo więcej ćwiczy, biega w maratonach. mnie na to nie pozwala zdrowie i dom na głowie :(

    • gilda1969

      gilda1969

      28 kwietnia 2014, 15:04

      Aaa.. to rozumiem już Twoją motywację. Mój mąż jednak woli więcej ciałka, więc sam mnie już prosił o dość tego odchudzania:)))

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 15:08

      to zazdroszczę! też bym tak chciała... ale, myślę, że jak dobiję do 60 kg, to przejdę na III fazę.

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    28 kwietnia 2014, 12:09

    Ja mam to szczęście że w długi majowy weekend wypadają moje urodzinki, więc podwójnie świętuję;)

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 12:19

      to super! będzie imprezka!!! moja córa ma urodziny 01.05., a Twoje kiedy wypadają?

    • Grubaska.Aneta

      Grubaska.Aneta

      28 kwietnia 2014, 12:30

      Moje 3go maja, imprezkę będę mieć ale nie u siebie, bo jestem zaproszona na grillowanie do brata

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 12:34

      no i bardzo dobrze! przynajmniej odpadnie Ci przygotowywanie wszystkiego. a tak będziesz gościem honorowym! czekają Cię same przyjemności!

    • Grubaska.Aneta

      Grubaska.Aneta

      28 kwietnia 2014, 14:23

      Hi hi hi ♥

  • completed

    completed

    28 kwietnia 2014, 11:29

    Miałam to samo, kiedy schudłam już 5 kg - byłam zadowolona z efektu i podświadomie osiadłam na laurach... Teraz jednak widzę, że sporo jeszcze pracy przede mną. A co do droższych zakupów - trzeba się umówić z mężem, że zakupy powyżej 100 zł konsultujemy ze sobą :) i nie będzie problemów ;)

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 11:33

      zrobiłam na odwrót - powiedziałam mu, że w takim razie ja też będę kupowała sobie co chcę, bez powiadamiania go o tym. ha!

    • completed

      completed

      28 kwietnia 2014, 11:35

      To też jest jakiś sposób - tylko, że później fundusze mogą się nie zgadzać :D

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 11:37

      wiem, wiem. on rzadko kupuje coś sobie, ja też nie przesadzam. więc nie powinno być kryzysu finansowego. mnie bardziej wkurzyło to, że sam coś sobie kupił, a mnie nie... wiesz, taka urażona kobieca duma ;)

  • Gacaz

    Gacaz

    28 kwietnia 2014, 11:07

    Mąż bardzo ładnie wybrnął z sytuacji. Mój kupuje buty sportowe, a potem nie biega, to jeszcze gorzeję. Jeśli chodzi o wolne to ja też mam gości, kolega męża z żoną. Bardzo ich lubię, ale napracować się trzeba. Po wolnym kontrola z kuratorium , kończę staż na dyplomowanego i muszę niestety trochę popracować. Pozdrawiam.

    • agulina30

      agulina30

      28 kwietnia 2014, 11:16

      ja już dyplomowanego mam - i powiem Ci, że jak ma się "mocną" i bogatą teczkę, to potem to już tylko prawie rozmowa przy kawce o Twojej pracy. To nie to, co egzamin z prawa oświatowego przy mianowanym. Także opracuj bogatą dokumentację i będzie OK. powodzenia!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.