Trochę mi się przedłużył ten pierwszy "miesięczny" etap programu FIT6, ale to dlatego, że pierwsze 2 tygodnie byłam taka nieogarnięta - zapominałam, nie chciało mi się i w ogóle ;) Jutro zaczynam etap drugi - slim extreme :) To dopiero etap mający na celu gubienie kilogramów, ten pierwszy (inner balance) służył przede wszystkim odkwaszeniu organizmu i uzupełnienia pewnych mikro i makroelementów.
Podsumowując:
- schudłam 3 kg
- wysypiam się
- mam dużo więcej energii i chęci do działania
- w wyniku tego zaczęłam się więcej ruszać - na razie tylko chodzę i liczę kroki, ale myślę, że wraz ze spadającymi kilogramami będzie łatwiej o inne aktywności ;)
Jeśli chodzi o dietę - nie, nie przestrzegałam jej rygorystycznie i trochę żałuję, bo wynik mógł być lepszy ;p Ale jak nie właduję w siebie porcji węglowodanów od czasu do czasu to żyć nie mogę! ;p Z piciem wody tez mam ciągle problem, nie chce mi się. No i ta regularność posiłków - jest sporo lepiej w tym temacie, ale wciąż daleko od ideału ;) W każdym razie jem więcej warzyw, czuję, że robię coś dla siebie i mój organizm mi się za to odwdzięcza większą dawką energii :) I tak się to wszystko nakręca :)