Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Day któryś tam
18 lutego 2014
Nie no ja jestem chyba jakaś niereformowalna. Mówię, obiecuje, przyrzekam, zaklinam się w sobie, że się zmienię, ale oczywiście nieeee...po cooo? Tak, mój słomany zapał spłonął po drugim dniu. Hm no dobra, bez przesady, tragedii nie ma. Coś tam się staram poćwiczyć codziennie, jak się nie uda to przynajmniej spacer albo rower, słodycze ograniczam każdego dnia, staram się też nie jeść zbyt późno. Hm no może coś tam się uda tym razem zdziałać. Może te małe kroczki są lepsze niż rzucanie się od razu na głęboką wodę, wyznaczanie sobie niemożliwych celów...? Jedno wiem na pewno, MUSZĘ dać radę i w końcu DAM!
agatoo
18 lutego 2014, 20:00Dzięki za motywację :)
Mika255
18 lutego 2014, 19:58super nutka :)ej ściskaj pośladki i dasz rade!!!