Dziś na obiad w planach naleśniki, bo dawno nie było, nadziane z czyms jakby risottem z pieczarkami, kumpela chce tzw. moją wenę twórcza zobaczyć no to się staram. W sumie soję tez mam ugotowaną (i zamrozoną )i tez mogłabym jakies kotlety popełnić, no ale nalesników dawno nie było, a takiego wypełnienia na pewno nie zna- powstało chyba w czasach akademickich, pełnych róznych fajnych kulinarnych pomysłów i wpadek tez.
A w ogóle to już niecałe 2 kg ( jeden kilogram osiemset gram dokładnie) zeby osiagnąć pierwszy mój cel czyli zejśc poniżej tych 60kg. Jeszcze troche:)
Myślę o niebieskich migdałach chyba- wstawiłam zmywarkę.. bez tabletki czyszczącej..hmmm się wypłuka mi naczynia, solidnie;)
II sniadanko banan ok 65 kal, chleb pusty ok 130 kal
III obiad naleśniki z ryzem pieczarkami, i cebulami i śmietaną 18% , surówka z kapusty kiszonej, w sumie to chyba nie wiem ile ma kalorii,(lenistwo liczenia, ale na pewno mniej, niż moje wczorajsze placki ziemniaczane więc luuzik:))
Martynka155
13 kwietnia 2013, 22:17Fajnie, ze mi przypomnialas o wytrawnych nalesnikach! Musze koniecznie zrobic w przyszlym tygodniu:)
redemera
13 kwietnia 2013, 10:08wreszcie ktoś kto tak jak ja przesadza ze śniadaniami ;) trzeba mieć energię do ćwiczeń ;)
x001x
13 kwietnia 2013, 09:48Ale za to zdrowo...:)
ibiza1984
13 kwietnia 2013, 09:46Zdrowo, a to się liczy :)
ibiza1984
13 kwietnia 2013, 09:46Zdrowo, a to się liczy :)