Dawno mnie nie było. Chciałam coś napisać, ale generalnie cały czas brakowało czasu. Rano do pracy, po pracy na trening albo do kolejnej pracy a potem odpoczynek w domu więc już mi się siedzieć przed komputerem nie chciało.
Co u mnie?
Jeśli chodzi o dietę to chyba łapie równowagę. Nie było napadów już od dłuższego czasu. Chyba nie dla mnie diety i restrykcje, bo powoduje to u mnie złe odruchy. Teraz jem dość zdrowo, ale w sumie jem wszystko na co mam ochotę. Mam ochotę na loda to go zjem. Staram się chociaż trochę ograniczać, żeby wiadomo nie przesadzać i kontrolować wagę żeby jednak nie przytyć. Od 1 czerwca mam zamiar też trochę więcej podliczyć kcal i białko i tłuszcze.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to tez jest dobrze. Nie mam na nie za dużo czasu, ale staram się gdzie mogę poćwiczyć. Generalnie czuje jak mój organizm sam się tego domaga. To chyba się u mnie zrobił już nawyk. Nawyk ćwiczenia. To ciekawe, ale tak jak mamy nawyk mycia rąk czy zębów, że bez tego czujemy się źle, to ja tak mam z ćwiczeniami. Sprawiają mi generalnie ogromną radość, czuję że uzależniłam się od endorfin potreningowych.
Jeśli chodzi o psychikę to tutaj jest trochę gorzej. Pisałam Wam że moja mama miała operację i generalnie miało być wszystko dobrze, tak się zapowiadało, ale jak to w życiu bywa, w najmniej oczekiwanym momencie człowiek dowiaduje się że jednak stwierdzono nowotwór. Tak czy siak, rokowania są dość dobre, chyba nie ma się czym specjalnie martwić, ale wiecie jak jest. Ja to generalnie wszystko zawsze przeżywam, praca, zmartwienia, szkoła, egzaminy to zawsze jest dla mnie ogólny stres. Ale co zrobić, życie ogólnie jest stresujące, nic z tym człowiek nie zrobi.
roogirl
29 maja 2015, 12:02Nie ma co się martwić, bo i tak zawsze wychodzi co innego i człowiek nie przewidzi scenariusza, a potem się okazuje, że stracił niepotrzebnie czas na zamartwianiu się. Powodzenia dla ciebie i mamy.