Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień #4 bo zaraz zapomnę

Napiszę w "wolnej chwili" jak wyglądał dzień 4. Jestem z niego również zadowolona, zaczęło mi się to wszystko nawet podobać :) Jest smacznie!

Dzień #4

Śniadanie: kasza jaglana z bananem, mlekiem ryżowym i migdałem

2 Śniadanie: chleb bezglutenowy z serkiem almette i pomidorem z kiełkami, kawa z mlekiem b/c.

Obiad: gulasz wieprzowy z kaszą gryczaną, surówką z buraków, herbata zielona b/c

Podwieczorek: jabłko, lody czekoladowe z jagodami mrożonymi i migdałami, kawa ze śmietanką :)

Kolacja: zupa marchewkowa o indyjsku, 2 wafle ryżowe z szynką z kurczaka i warzywami z kiełkami

Suma: 1580 kcal B: 51g T:66g - brrr. za mało białka, ale jutro juz będzie lepiej bo mam na obiad kurczaka ugotowanego w końcu :)

Trening:

- łącznie rower 2,5h w średnim tempie (rano starałam się trochę włączyć interwały)

- 1h TBC 

- 30 min interwałów które mnie zabiły :) w końcu poczułam zmęczenia :)

Kupiłam sobie dziś suuuper buty w decatlonie i spodenki :) Już jutro ruszam w nich na rowerze do pracy :) I zauważyłam coś extra! Są stroje kąpielowe w różnych wzorach z możliwością kupienia osobno góry, dołu - bikini, spodenki, spódniczka! Extra! Zawsze chciałam mieć właśnie różne warianty dołu - spodenki, bardziej wycięte itp. Muszę je mieć! Wyznaczyłam sobie że to będzie extra motywacja aby tam się wybrać już z nowym ciałem jako motywacja. Co prawda muszę się wybrać jakoś niebawem bo potem może już nie być rozwiarów, ale już pojawiła mi się w głowie wizja - ja za 3 miesiące w tym stroju na wakacjach a potem nad jeziorem z takim kolesiem co bym chciała mu się spodobać :) Ehhh! ale motywacja!

Będzie pięknie kobitki!

ps. nie wiem skąd mi ta energia przybyła. Dzisiaj jak zaczęłam biec na bieżni to myślałam, że się chyba zepsuła bo miałam ustawioną na 10 km / h i wydawało mi się jakoś tak wolno :) co prawda po 15 min. już czułam że jednak jest to 10 i 13 km / h  zeszłam ledwo ledwo po takich interwałach. Ale muszę przyznać że uwielbiam to uczucie jak jadę rowerem i wydaje mi się że chyba łańcuch mi spadł bo jakoś tak samo jedzie :) Jest energia! Jutro dzień białkowy i regeneracja i niestety praca do późna więc jutro pewnie odczuję największe zmęczenie.

  • OnceAgain

    OnceAgain

    25 marca 2015, 08:05

    Zazdroszczę energii :) nie wiesz skąd ją masz? Zabrałaś mi chyba :P.

    • agab2

      agab2

      25 marca 2015, 09:23

      Zawsze mówię że to "Siła rozpędu" chyba :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.