Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumownie tgodnia pierwszego

Nie wiem dlaczego, ale zawsze po piątku mam tak baterie wyładowane że w sobotę i niedziele najchętniej bym leżała i nic nie robiła. Ogarnia mnie wstręt do komputera dlatego jakoś nie znalazłam czasu żeby wypisać czwartek, piątek i sobotę. Ogólnie czwartek i piątek był dobry. Były treningi, dieta w miarę ok, bez słodyczy. W piątek popołudniu wybyłam na imprezę, wleciało trochę alko ale generalnie byłam zadowolona. W sobotę natomiast miałam takiego packmana że nie mogłam się niczym najeść. Zrobiłam sobie cheat day i wiecie co jadłam w ten dzień? Serki, jogurty, kanapki ciemne z warzywami.... :D Po prostu zdrowo, ale nie ograniczyłam się w ilościach. Gdy się najadłam było już ok, niestety dzisiejsza niedziela też wygląda dość podobnie...cały czas chce mi się jeść i nie chce mi się ćwiczyć :(

Mam dziś taki sobie humor, bo jak myślę o następnym tygodniu to znów wszystko pozajmowane od rana do wieczora, praca, obowiązki, ciężko mi upchnąć trening gdziekolwiek, muszę wszystko planować z tygodniowym wyprzedzeniem, znaleźć też czas na siebie i rodzinę, a czasu jest tak mało :( Praca na dwóch etatach od ponad roku jest tak wykańczająca, że czasami mam już dość :(

Taki dziś smutny wpis powstał, ale jak to niedziela...zawsze jakaś jest dla mnie zflaczała. Podsumowanie tygodnia: od poniedziałku do piątku - dieta i ćwiczenia ok, w sobotę i niedziele wyczerpanie materiału i stracenie motywycaji po czym efekt końcowy - punkt wyjściowy. Nie schudłam, nie przytyłam...jest jak było. Czas ogarnąć temat i z czymś ewidentnie przystopować (najlepiej z pracą :) )

  • kamci.a

    kamci.a

    8 lutego 2015, 14:59

    Niestety ja też na koniec tygodnia diety jestem tak przemęczona, że muszę zwyczajnie zjeść więcej. Czy to orzechy, extra porcja mięska czy więcej owoców. Bez tego nie jestem w stanie w poniedziałek podnieść 4 liter z łóżka :)

    • agab2

      agab2

      8 lutego 2015, 16:21

      to cieszę się że nie jestem sama :D

  • paula15011

    paula15011

    8 lutego 2015, 13:28

    Współczuję Ci strasznie... ja narzekam że mam mało czasu ale w sumie to w porównaniu do Ciebie to nie mam na co narzekać, trzymaj się tam jakoś i głowa do góry! Najważniejsze to szukać pozytywów, dążyć do celu i się nie poddawać :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.