Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powoli czas tworzyć listę postanowień na Nowy rok!

Dni szybko mijają...jak mają tak nie zapieprzać jak dzień za dniem jest napięty do granic możliwości. 

W piątek rano odpuściłam basen aby się wyspać. Do pracy dojechałam na 9.00 i byłam do 18.30. Na 19.00 poszłam na zajęcia ze sztangą w rytm muzyki. Następnie wskoczyłam na interwały na 20 min i potem przyjechał po mnie mąż. Wskoczyliśmy na zakupy i do domu. Zjedliśmy domową pizzę, wypiłam cydra i poszłam spać. W sobotę spałam do 9.00-10.00. Wstaliśmy, zjedliśmy zdrowe śniadanko (kanapki z serkiem, kasza z bananem i mlekiem i orzechami) i zawiózł mnie do pracy. W pracy od 12.00 do 17.00 (zjadłam gruszkę, pomarańczę, jogurt i 2 kawy z mlekiem). Potem wskoczyłam jeszcze do siłowni na spontanie. Nie miałam ani stroju ani butów :) Ale pożyczyłam od trenera strój, ćwiczyłam boso i zrobiłam 30 min, trening tzw. IMS o którym kiedyś już wam pisałam (w kombinezonie gdzie rażą cię prądem :P). Podoba mi się to bo czuje że to jest taki elektromasaż. Tak więc uznałam, że nie ma wymówek od treningu, nawet brak stroju i butów mi nie przeszkadza :) Jak robiłam rozgrzewkę z butach (a mam takie trapery) i getrach to trener uznał że wyglądam najśmieszniej na świecie...ale co? można? Można! Dobrze że mnie nie wygonili :)

Potem na rowerze pojechałam do domu (ok. 30 min), zjadłam obiad (śledź w śmietanie) i kawałek ciasta, kawkę i parę wisienek w czekoladzie gorzkiej.

Niedzielne popołudnie jak zawsze leniwe: śniadanie syte: kanapki z jajkiem, serem i warzywami. Potem deser: kawa z mlekiem, budyń, czekoladowy mikołajek. Do tego obejrzeliśmy fil "więzień labiryntu" i teraz właśnie zasiadam przed kompem do pracy :/ Niestety jeszcze 2 godzinki mnie czekają pracy i na dziś koniec :)

Pomyślałam ze może już czas powspisywać sobie moje postanowienia noworoczne. Co do diety i do ćwiczeń, myślę że tutaj niewiele się zmieni. Waga pokazuje ok. 54 kg czyli w sumie mój cel został jako tako na ten moment osiągnięty. Ćwiczenia sprawiają mi już taką radość że nie wyobrażam sobie już bez nich żyć. Figura mi się moja już podoba, chyba chudnąć już jakoś bardziej na ten moment nie chce. Jedyne o co teraz muszę bardziej zadbać to o swój wygląd. Przez nakład obowiązków włosy mam zaniedbane, nie obcięte, niepofarbowane, nie maluję się, paznokcie również nie pomalowane albo ze zdrapanym lakierem, ciuchy zawsze na sportowo, byle wygodnie. Generalnie może i jestem chudsza, ale mniej zadbana bo nie mam na to czasu albo jest to nie wygodne, tak więc teraz muszę zadbać o dziewczęcy i ładny wygląd aby odsłonić to na co tak długo trenowałam. Muszę odkryć w sobie na nowo seksapil :)

Moje 1 postanowienie noworoczne:

1. Wyzwanie słodyczowe - dobrze mi z tym niejedzeniem słodyczy w  ciągu tygodnia. Myślę że to dobry pomysł aby jeść słodkie tylko 1 max. 2 razy w tygodniu ale też bez przesady - do 200-300 kcal.

2. W nowym roku chce zapisać się na jakieś zajęcia taneczne - zastanawiam się czy to będzie pole dance, czy może salsa. Chce odkryć w sobie kobiecość i seksapil. Niestety na siłowni trochę to gubię :p

3. W nowym roku również zapisuje się na prawo jazdy!

4. W marcu startuje w pierwszych zawodach na 10 km

5. Chciałabym również iść na jakieś zajęcia z angielskiego żeby doszlifować język

6. Chciałabym również więcej czasu mieć na gotowanie i przygotowywanie zdrowych posiłków oraz na próbowanie nowych przepisów

7. Moim kolejnym postanowieniem jest też więcej czasu spędzać w domu z mężem i psem :)

Trochę to jeszcze nie uporządkowane, ale teraz tak wypisałam na gorąco. Jeszcze stworze z tego piękną listę do realizacji.

Buziaczki!

  • smakija4

    smakija4

    11 grudnia 2014, 19:58

    Piękne postanowienia, powodzenia!

  • Lovelly

    Lovelly

    8 grudnia 2014, 13:31

    postanowienia? ach też muszę listę nowych zrobić!:) Twoje świetne- trzymam kciuki za realizacje! buziaki :*

  • naajs

    naajs

    7 grudnia 2014, 15:38

    o rany Kochana Ty to masz napięty grafik! podziwiam Cię za samodyscyplinę i motywację :) co do postanowień noworocznych to chyba też niedługo muszę się za nią wziąć ps. też marzy mi się pole dance!

  • fokaloka

    fokaloka

    7 grudnia 2014, 15:07

    Plany noworoczne ambitne, oby udało się wszystko zrealizować! Mnie pole dance też mega kusi, strasznie mi się to podoba :)

    • agab2

      agab2

      7 grudnia 2014, 16:16

      jest baaardzo bolesny :p Dla mnie jedynym jego minusem jest to że ręce się rozbudowują bardzo :/

  • etvita

    etvita

    7 grudnia 2014, 15:04

    Mam nadzieję, że uda się dotrzymać postanowień :) Powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.