Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sroda

jest 5.40. Jade właśnie na trening więc mam tez czas żeby cos tutaj napisać i Was poczytać.  Wczoraj był ciężki dzień.  Wstawalam o 4.40. Trening funkcjonalny. Później praca do 19.30 takie były zaległości po mojej wolnym poniedziałku. Wróciłam do domu ok  21.00 i padłam. Zjadłam obiad i już miałam zacząć uczte z moim lubym bo na kupował piwa, chrupki, lody, śliwki w czekoladzie, czekolade truskawkowa, bounty ni smietane do irish caffe. Jak wracalam z pracy miałam zamiar nic prawie juz nie jeść alejak tu z nim wwytrzymać przy diecie. Tak długo jadl jednak obiad że sie położyłam tuż po zjedzeniu w celu odczekania no i zasnęła. ..nie ja padlam. Miałam jeszcze pozbywać,  umyc pudełko z pracy i spakować sie do pracy z jedzeniem.  Nie mialam siły ruszyć noga i ręką.  Nie mowie juz o tym ze powinnam tez pranie zrobić ;) ale za to sie wyspałem i mam siłę na trening i cheata ominelam ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.