Jednak diety nie będę kupować bo okazało się że jest totalnie drogo - za 7 dni 250 zł! O szok! Tutaj w poznaniu zdecydowanie niższe ceny, no ale co Wawa to Wawa. Dodatkowo nie otrzymałam od ponad 1,5 dnia odpowiedxi na pytanie co do diety (bo napisała że dostanę śniadanie, II Śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację) i co mi po tym kiedy ja mam zupełnie inny rozkład posiłków. Jada 3 przekąski a nie jadam kolacji?
Dzisiaj ważenie - niestety 1 kg więcej! Na pocieszenie z tego 0,3 kg tk. mięśniowej ale 0,6 kg tk. tłuszczowej! A jednak nie jestem cudownym przypadkiem objadania się i chudnięcia. Jakby jednak nie było w tych 2 tygodniach wjechały mi 4 cheat meale a nawet to w sumie day...no i masz...masz za swoje...
Muszę coś zrobić z wieczornym objadaniem! Jak temu przeciwdziałać!? Jak nie rzucać się na słodycze?
Myślałam nad tym długo iw sumie nikt mi nie pomoże bo tylko mam problem z tym jedzeniem dużego obiadu i deseru o godz. 21.00-20.00. Czas z tym skończyć. Długo się przed tym broniłam, ale dziś rano zobaczyłam jakie to jest bez sensu. Po co się katować o5.00 wstawać, jechać na trening, dawać z siebie wszystko żeby potem to zajeść przed telewizorem? ez sens totalny...weź tu zrozum kobietę :)
Postanowiłam że będę jadła obiady 5 razy w tygodniu w pracy. A w domu zamiast obiadu będę jadła kolację (dużo mniejsze porcje, bez węglowodanów, same warzywa z mięsem lub rybą lub zupy). I tak oto dzisiaj:
Śniadanie godz. 5.00: kasza jaglana z mlekiem sojowym, bananem, orzechami, nasionami i owocami goi
II Śniadanie godz. 8.00: bułka żytnia z szynką (kupiłam taką 100% kurczaka bez dodatków - kosztowała 46 zł /kg a tą co zawsze kupowałam to jak dziś przeczytałam skład to się przeraziłam - glutaminian sodu i inne świństwa)
Przekąska godz. 11.00: jogurt, owoc
Lunch/ godz. 14.00: kurczak/ryba/jaja z kaszami/ryżem i warzywami z obiadów lub kupnymi lub pomidorem i sałatką warzywną
Przekąska godz. 17.00-18.00: jogurt, owoc lub ciasto owsiane po treningu
Kolacja godz. 20.00: zupa albo mięso z obiadu z warzywami gotowanymi lub jogurt, lub jajka.
Kiedyś nie jadłam tak dużo na wieczór, umiałam nawet kolację jeść o 18.00. Te moje złe nawyki pojawiły się wraz z mężczyzną u mego boku co to jada obiad, kolację, deser i przekąski słone w ciągu 2 godzin a przerwy robi 5-8 godzinne. Ja tak nie potrafię, on nie potrafi mnie zrozumieć, bo nigdy problemów z wagą nie miał...ale nie tyle co z wagą ale ja się po prostu gorzej czuje i nie mogę spać, a on to się naje i śpi jak zabity. Ja wcześniej z nim jadałam 5 kromek chleba, kawałek ciasta, kawę, piwo i chipsy w ciągu 2 godzin w okolicach 21.00-23.00. I przytyłam w sumie tylko parę kilo. Ale gdy pojawiły się problemy z refluksem,zgagą, problemy ze snem to trochę to ograniczyłam ale nadal zbyt dużo jem na wieczór w porównaniu z innymi osobami i czas temu wypowiedzieć wojnę!
Świadomość rzeczą najważniejszą więc liczę kcal, białko, tłuszcze i węgle!
Dzisiejsze menu:
Śniadanie godz. 5.00 (300 kcal)
kasza jaglana z mlekiem sojowym, bananem i orzechami laskowymi i migdałami
II Śniadanie godz. 9.00 (300 kcal)
bułka żytnia z szynką, pomidor, rukola, kefir, kawa z mlekiem
Przekąska godz. 11.00 (200 kcal)
serek grecki 0%, winogrona, kawa z mlekiem
Lunch godz. 15.00 (400 kcal)
Kurczak gotowany z komosą ryżową, pomidor, surówka z kapusty, herbata
Przekąska godz. 18.00 (200 kcal)
serek grecki, jabłko
Kolacja godz. 21.00 (300 kcal)
zupa z dyni z kurczakiem gotowanym
Suma:1700 kcal
Treningi:
2 treningi siłowe (góra i dół) + 20 min. interwałów
1 trening funkcjonalny/fitness + 20 min. interwałów
1-2 treningi fitess + 30 min. interwałów
bieg 10 km
1-2 pływalnie 60 min.
1-2 rowery po 50 km
Dodatkowo może być:
- rower do pracy lub w weekend
- biegi 30 min wieczorami
- treningi siłowe na zajęciach zorganizowanych
OnceAgain
17 października 2014, 09:04Ale ze mnie gapa wiesz.... nie wiem czy zapomniałam już czy nie zauważyłam że Ty jesteś z Poznania :). A wiesz że na gruponie jest teraz karnet na Pole dance? Może będziesz chciała skorzystać :). Co do Twojego wpisu to ja mam to samo że nie mogę jeść na noc bo się źle czuję i mam płytki sen. Dlatego jem coś do 18 i koniec - i tak o 20 idę ćwiczyć więc wszystko musi mi się uleżeć. A Ty może zamiast obfitej kolacji ze swoim TŻ jedz kisiel? Mało kaloryczny a możesz go jeść dobre kilka minut :)
agab2
17 października 2014, 09:39a w jakiej szkole ten pole?
OnceAgain
17 października 2014, 09:48Masz tutaj link: http://www.groupon.pl/oferty/poznan-extra/pole-dance-school-1/46605404?p=11&nlp=&CID=PL_CRM_1_0_0_289&a=1759&utm_source=newsletter&utm_medium=email&sid=fc82aedd-b4e8-4d5a-853e-a91e78af1f6d&division=poznan-extra&uh=af8e7ef8-5714-4b0b-8bd9-f8ce892c8fa4&date=20141610&sender=rm&s=body&c=deal_title&d=deal-page&utm_campaign=pole-dance-school-1-46605404
agab2
17 października 2014, 22:17Aaa to bylam tam juz nawet nie raz ;) chodzilam tam przez rok ;)
edyta4311
16 października 2014, 20:30Mój mąż ucztę zacxyna od 20 i je do 23 kanapki, słodycze, piwo itp a mnie trafia w tym czasie bo musze walczyc ze sobą, a on to nawet kilograma nie przytył od tego. Jedzenie na noc to najgorsza rzecz jaka mozna zafundowac sobie, ja dzięki temu bardzo duzo przytyłam bo w pracy cos na szybko a jak wracałam o 23 do domu, to jak odkurzacz wszystko jadłam. Dobra decyzja, najlepiej jesc 2 h przed snem.
fokaloka
16 października 2014, 18:17Bardzo dobrze przemyślałaś swoje menu i wprowadziłaś obiad w pracy zamiast obiadu na kolację. Dobra zmiana :)
agab2
16 października 2014, 18:55długo się przed tym broniłam, ale zobaczymy jak wyjdzie. Mam nadzieje, że spotkam się z akceptacją w domu bo z tym jest chyba najciężej ale widzę że małymi kroczkami można wiele wprowadzić w realizację :)