Piąteczek był baaardzo udany :) Musiałam trochę spalić kcal po czwartkowym wypadzie na miasto z kumpelą. Zakupiłam 3 nowe staniczki w rozmiarze 70 F czyli o rozmiar mniejsze, z czego akurat się cieszę :)
Piątek rano pojechałam do pracy na rowerze. W pracy było całkiem, całkiem potem o 17.00 poleciałam na trening IMS (czyli w takim skafanderku z kabelkami gdzie mnie razi prąd). Miałam na łapki i na cycki aby mi się ujędrniły hehe. Całe ćwiczenie trwa 30 min. Potem wskoczyłam na bieżnie na 30 mn interwałów a potem do domu na rowerze. Nie jechałam całej drogi bo mój luby po mnie podjechał. Wróciliśmy i o 21.30 już spaliśmy. O 24 wstałam, pozmywałam i uszykowałam się do spania. W sobotę nie mogłam się zwlec bo miałam takie zakwasy :) W sobotę większość czasu pracowałam i dopiero o 22.00 miałam czas żeby pobiegać. Zaliczyłam 10 km, zjadłam kolację i jeszcze popracowałam aż do teraz...a teraz spać bo jutro jedziemy oglądać samochód do kupna więc będę 6 godzin w samochodzie. Po powrocie ogarnę dom, do kończe pracę i mam nadzieje zrobić jakiś trening z Ewką.
Piątek:
Śniadanie: kasza jaglana z mlekiem sojowym, orzechami i migdałami z bananem
2 Śniadanie: bułka z łososiem wędzonym, pomidorem, kawa z mlekiem
Przekąska: serek grecki 0% jagodowy, 3 śliwki
Lunch: 2 kromki razowca z serem twarogowym chudym, pomidor, ogórek, kawa zbożowa
Przekąska: sok jabłkowo-jerzynowy
Obiad: łosoś pieczony z kopytkami domowymi, kapusta czerwona, herbata
Trening:
- 2,5 h roweru łącznie
- trening impuls 30 min + 30 min. interwałów
Sobota:
Śniadanie: 3 małe kromki ciemne z szynką, serem żółtym i jajkiem, herbata
2 Śniadanie: koktajl z mleka sojowego banana i malin z migdałami
Obiad: kurczak ze szpinakiem w panierce, kasza gryczana, marchewka gotowana, sałatka warzywna z ogórka i pomidora, herbata
CHEAT MEAT: murzynek z lodami Algidy
Kolacja: kromka razowca z szynką i warzywami, szklanka mleka
Trening:
- 10 km biegu
OnceAgain
13 października 2014, 08:35Ty masz jakieś nadprzyrodzone moce.... :)
agab2
13 października 2014, 09:18odnośnie ilości wchłoniętego jedzenia? :)
OnceAgain
13 października 2014, 09:28Głupol z Ciebie :P na jedzenie nawet nie patrzę bo Ty je spalasz zanim wstaniesz z łóżka :). Te Twoje aktywności mnie przerażają.... ja bym chyba padła na zawał po tygodniu Twojego stylu życia :)
edyta4311
13 października 2014, 08:25Najszybciej cm lecą z biustu, szkoda że brzuch czy pupa tak nie leci :):)
agab2
13 października 2014, 09:18mojej pupy proszę nie tykać bo mam płaskodupie :)
edyta4311
13 października 2014, 09:47ja też mam płaską a tyle ćwiczę na nią :)
agab2
13 października 2014, 11:29no właśnie ja też ale od kiedy robię sqoty z obciążeniem to widać efekty o wiele szybciej, tak więc polecam obciążenia :)
nora21
12 października 2014, 08:31oj treningi z Ewką są super :) chociaż osobiście Tomek bardziej mnie motywuje :)