Hej Was!
Wczoraj jakoś nie miałam sił, humoru ani nic. Byłam ogólnie smutna. Wczoraj ostatni dzień na zjeździe. Oficjalnie zakończyłam zjazdy...z jednej strony ogromne szczęście ale z drugiej pewien okres się już skończył...nie zobaczę już tych ludzi, nie będzie wspólnych wykładów, ćwiczeń, oczekiwań na egzamin itp. teraz już każdy idzie swoją drogą z promotorem do egzaminu i koniec. Może to było powodem mego smutku. Po za tym nie chciało mi się robić nic, ani jedzenia ani pracować a tu tyle obowiązków. Obowiązki wylewają się z każdego dnia na dni "niby wolne" i w sumie każdy dzień przed komputerem.
Wczorajsza dieta nieciekawa. Trochę motywacja spadła, ale dziś się zważyłam (nie wiem po co zawsze się ważę po większym jedzeniu) i waga wskazała 56 kg czyli utrzymujemy tą sprzed świąt. Z jednej strony fajnie że jest dla mnie taka łaskawa a z drugie strony trochę straciłam ten czas, mogłam dać z siebie więcej.
Od jutra muszę zacząć się pilnować, rozplanować czas wolny (na szczęście zbliża się majówka więc będę miała trochę czasu wszystko ponadrabiać). Chcę już kończyć tą pracę mgr bo się stresuję cały czas czy zdążę czy dam radę. W połowie maja wezmę wolne i dokończę ją raz a porządnie, byle mieć już głowę wolną. Ale można powiedzieć że po egzaminach na uczelni jest jeden kamyczek mniej na sercu :)
A dziś idę z mężem do restauracji z powodu moich imienin w ostatnim tygodniu, do tej restauracji tajskiej co kiedyś (dość niedawno) była u magdy gesler w poznaniu. Może ktoś z was widział :) Była u nas w poznaniu magda 2 razy i byłam w oby dwóch tych miejscach. W jednym byłam przed jej rewolucją bo było to na osiedlu gdzie mieszkam, i byłam też po (to była restauracja indyjska). Przed - mówiła prawdę, zgadzałam się w 100% z jej uwagami. Po - bardzo smacznie ale niestety po 6 miesiącach zamknieli interes. Kobieta (właścicielka była niezrównoważona) :) Nie podołała tego i chyba wrócili do indii.
W drugim miejscy to była pizzeria na mieście i też tam poszliśmy po (wcześniej o tym nie słyszeliśmy) i też było bardzo pysznie. Mają tam teraz ogromny ruch i cieżko się dostać :) Ale na pewno tam się jeszcze wybiorę :) Zobaczymy jak będzie tutaj :)
Akurat z mężem lubimy kuchnie orientalną, szczególnie chińską, indyjską od niedawna, ale również włoską i polską (typu pierogi). Najczęściej jednak wybieramy chińską ale ja ostatonio tęsknie za indyjską :) Mniam :) A ta jest tajsko-japońska czyli z sushi które też lubimy :)
winter_beats
28 kwietnia 2014, 18:02nie miałam jeszcze okazji próbować orientalnej kuchni, ale na pewno jest pysznie :) jakiś okres się kończy, to człowiek wpada w taki melancholijny nastrój. teraz patrz w przyszłość :)
chubby90
28 kwietnia 2014, 09:05Fajnie jest rozsmakować się w kuchniach z całego świata :) Ja oczywiście uwielbiam kuchnię polską ale też włoska, grecka czy nawet arabska kuszą swoimi potrawami.
agab2
28 kwietnia 2014, 12:38a arabska to nawet nie wiem co to może być :)
completed
28 kwietnia 2014, 07:40Kochana! Przede wszystkim gratuluję - jeszcze tylko napisać pracę, obronić i jesteś mgr! :) Zawsze tak jest, że jakiś okres się kończy, a inny się zaczyna, nie martw się więc, może teraz przyjdzie coś lepszego :) No i wszystkiego najlepszego z okazji imienin! Dużo szczęścia, zdrówka, spełnienia marzeń i malejących kilogramów! ;*
agab2
28 kwietnia 2014, 12:34no jeszcze nie takie siup :) ale przypuszczalnie 2 miesięcy męki a potem...może ślub (dlatego tak się odchudzam hehe żeby zdążyć) :) bo maż to jeszcze nie mąż ale jak mąż :) bardzo dziękuję za życzenia:*
completed
28 kwietnia 2014, 12:37Oooo! No to ja trzymam kciuki :D A o tym 'mężu - nie mężu' to doskonale wiem o czym mówisz ;)
grubasek005
27 kwietnia 2014, 14:23Masz rację, że jest smutno jak coś się kończy do czego byłyśmy przyzwyczajone ale i też zarazem coś się zaczyna więc głowa do góry a co do wagi to zawsze można zrobić więcej ale trzeba się cieszyć że się utrzymuje ta sama, miłego wyjścia z mężem :)
agab2
28 kwietnia 2014, 12:37No szczególnie że byliśmy z sobą 6 lat :) o jeden rok za dużo (przez uczelniane przerwy przymusowe i wydłużone studia :( ) ale jednak dość długo...pewnie z niektórymi będę utrzymywać kontakty :)