Siedzenie w domu do łatwym nie należy. Dziś zdecydowanie jednak lepiej. Rano zjadłam śniadanie, wypiłam wodę z cytryną, później zjadłam 2 kiwi i herbatę wypiłam....no i dopadło mnie znów...i skusiłam się na pasek czekolady. Po pasku oczywiście miałam ochotę żeby ją dokończyć a siebie wykończyć, ale trzymało mnie przed tym to że jak by mój T wrócił i to zobaczył to by mnie ochrzanił że od wczoraj wielką tabliczkę czekolady zjadłam a on tylko pasek z niej skubnął. Tak więc na dziś zostawiłam mu resztę tej czekolady.
Od rana obowiązki domowe, piszę pracę, już w sumie zbliżam się do końca z częścią literaturową więc mały kamyczek z serca spadł. Dziś też moja mama ma operację na nodze - wycięcie guza więc jestem ogólnie poddenerwowana i nie wiem co z sobą zrobić. Właśnie w tej chwili jak piszę leży na stole operacyjnym. Czekam z niecierpliwością na telefon jak będzie już po. Z jednej strony będzie po a z drugie przed - będą robić histo i dopiero wtedy się wszystko wyjaśni więc najbliższe dni będę w ciągłym stresie. Stres związany z mamą, z pracą mgr i moją własną działalnością po prostu co dzień mnie zrzera. Nie czuje takiego mocnego stresu (tylko czasami) ale czuje że cały czas coś się za mną wlecze, ciągnie po gaciach jak smród. Nawet wolne dwa dni w domu czy święta nie są dla mnie psychicznie wolne. Cały czas mam coś do zrobienia, coś do zaliczenia, czekam na wyniki itp....jedynie bieganie trochę mnie w tym odstresowuje bo wtedy przez 30-60 min nie myślę o niczym i uciekam przed tym wszystkim.
Lecę zrobić sobie kanapeczki i na rowerze jadę do pracy na 17.00 do 19.00 czyli łącznie będzie 26 km jeśli mnie deszcz nie złapie po drodze.
Po powrocie czeka mnie nauka na egzamin i się spakuje na jutrzejszą poranną siłownie i jutro już do pracy znów od 7.00 do 19.00.
Ehh jak ciężko w życiu ale nikt nie mówił że będzie łatwo.
piatek55
23 kwietnia 2014, 20:30Powodzenia. Napisz czy wszystko okej ;)
Angess
23 kwietnia 2014, 17:42Również trzymam kciuki za mamę, oby szybko wyzdrowiała! Ojjj wiem jak to jest jak się w domu siedzi, niby tyle czasu, ale jednak ciągle go brakuje..
completed
23 kwietnia 2014, 16:37Tak się wydaje, że jak się siedzi w domu, to można mnóstwo rzeczy zrobić. Ale jak przychodzi co do czego, to nagle jest już wieczór, a tu nic nie zrobione... A za mamę trzymam kciuki - na pewno wszystko będzie ok! :)
OnceAgain
23 kwietnia 2014, 15:21Kochana trzymam mocno kciuki za mamę żeby nic jej tam nie wyszło złego w badaniach. A Ty też się trzymaj - w końcu ten napięty grafik się trochę rozluźni i będziesz miała więcej czasu na bieganie i inne aktywności :)
fokaloka
23 kwietnia 2014, 14:51Dobrze, że biegasz i chociaż na chwilę nie myślisz o tym wszystkim. Trzymam kciuki za Ciebie i za Twoją mamę i wierzę, że wszystko pozytywnie się ułoży. Powodzenia :*