Zaczne chyba od tego ,że cały dzień leniuchowałam w łóżku, mało ,co się ruszałam- tzw "dzień piżamowy" a pogoda coraz to gorsza, że z domu się nie chce wcale wychodzić, dziś mam to samo ,lecz niestety trzeba ruszyć dupe w kroki i z godzinkę poćwiczyć - 2 dni miałam laby więc muszę kolejne 5 wykorzystać na maksa- mimo że pogoda jest jaka jest a przy tym samopoczucie depresyjne.
wczoraj śniadanko- activia 120g z otrębami plus kawka, II śniadanie jogurt biszkoptowy 120g,obiad 2 ziemniaki duszone w mleku 3,2% ,100g filetu z kurczaka oraz bukiet surówek 300g, kolacja- kiełbaska śląska- morliny z musztarda. Razem ok 1200 kcalorii.
Ciekawa jestem, czy tak jak sobie założyłam ,że do 1 kwietnia osiągnę 8 kg mniej czy faktycznie dam radę...póki ,co wierze w siebie...reszta okaże się pózniej