No więc tak, stało się. Jak już wspominałam przytyłam 2 kilo. To przez to siedzenie przy książkach non stop i brak ruchu. Miałam wielkiego doła po wizycie u lekarza, ale chyba się już podnoszę. Zawsze chciałam biegać, o czym już tutaj wspominałam chyba kilka razy. Jako że byłam w domu teraz to przywiozłam sobie resztę sportowych ciuchów i zamierzam powoli wcielać plan biegania w życie. Od wczoraj siedzę na różnych stronach/portalach dla biegaczy, więc już psychicznie się przygotowuję. Teraz też zamiast w książkach to wsadziłam nos w porady dla początkujących biegaczy. No ale może to znaczy, że wraca mi jako taka motywacja. Kupiłam sobie nawet porządny stanik sportowy żeby mieć jak najmniej wymówek.
Co do lekarza jeszcze, to mam kolejną wizytę za miesiąc i to jest chyba mój wyznacznik datowy w tej chwili - do tego czasu muszę schudnąć kilka kilo, nawet gdyby te 'kilka' oznaczało tylko 2 bądź 3.
Miłej soboty!
california.girl
24 lutego 2013, 11:38Powodzenia w bieganiu:) ja tez planuje zacząć jak troche cieplej sie zrobi:)
smoczyca1987
23 lutego 2013, 22:54och, ja też robię przymiarki do biegania. zobaczymy co z tego będzie :))
domanika
23 lutego 2013, 20:46stanik sportowy? Kochana a gdzie kupiłas ? w jakims sklepie sportowym? duzo dałas? kurcze, jestem mega zainteresowana, bo mi na bieżni biust zęby wybija!:P
cambiolavita
23 lutego 2013, 19:01Bieganie jest fantastyczne, ja kiedys tylko dzieki samemu codziennemu bieganiu po 45 minut schudlam 5kg w miesiac :)
gohaf430
23 lutego 2013, 15:48Brak ruchu to największy wróg, wiem coś o tym ;) powodzenia z bieganiem!