Czuję jak powoli próbuję podnieść się i stanąć stabilnie na nogach i robić kroki w przód, po utraconej wcześniej motywacji. Jestem zdeterminowana do tego i cały czas szukam czegoś co znów będzie dla mnie takim napędem. Nie chcę wprowadzać dużo zmian, a skupić się na czymś jednym i konkretnym i pozostać przy tym. Ogólnie żywieniowo dobrze, jem zdrowo, w odpowiednich porcjach i o odpowiednich odstępach czasowych. Ćwiczenia też zaliczam, dziś skupiłam się na przysiadach dla pośladków.
Coraz bardziej czuję się atrakcyjne, a małe zmiany tj. te, że pod kurtką, którą kupiłam ponad 2 miesiące temu mogę nosić żakiet sprawiają, że czuję się o niebo lepiej. Wcześniej kurtka była na styk, a teraz mieszcze się pod nią w żakiecie i z szalikiem, i żakiet też mogę spokojnie dopiąć i mam miejsce, nie to co na początku przy zakupunieniu. Generalnie małe rzeczy, a cieszą. Jest jescze kwestia ze legginsami na siłownie, kiedy biegam to mi spadają, bo dużo z tyłka i nóg schudłam, a na razie nie chce mi się nowych kupować..;< Jak pomyślę o tym, że za pare miesięcy będę musiała wymienić garderobe w szafie to wydaje mi się, że już powinnam zacząć robić oszczędności.
Daanger.Green
10 grudnia 2013, 21:05Oj znam to! hahah xd też mi szkoda kasy na nowe ciuchy - stare mi wiszą trochę :D I jak pomyślę że bd musiała kupić nowe to chyba zbankrutuję.. :D Masz bardzo fajne podejście! tak trzymaj kochana :**
ewela22.ewelina
10 grudnia 2013, 20:52super:D takie poczucie jest najwazniejsze:D
naajs
10 grudnia 2013, 17:47ale tak czy inaczej to chyba dobrze :)