Zaczęłam wieczorem po treningu spożywać odrobinę białka i dużo pić wody, jakoś przetrwałam dwie doby wieczorne bez wpadek.
Boże! Jak ja się cieszę
Może teraz już dam radę dłużej zachować rozsądek.
Otrzymuję od Was MORZE wsparcia.
Czy ja kiedykolwiek będę mogła się Wam tym samym odwdzięczyć.
Mam też ogromną pomoc u moich trenerów na siłowni.
Wiedzą kiedy mnie przycisnąć, a kiedy odpuścić.
Mądrze doradzają i w treningach i w diecie.
Siłownia daje mi zarówno siłę fizyczną jak i psychiczną.
Bardzo pomaga mi RODZINA i PRZYJACIELE I ZNAJOMI.
KURCZE!
JAK JA MAM DOBRZE
Odważyłam się dzisiaj zerknąć na moją wagę... a tam 98 kg.
Czyli znowu 6 kg na plusie.
Nic dziwnego, że spodnie ciaśniejsze.
Dalej jednak się w nie wciskam, bo jest mało wygodnie i to mi przypomina by uważać co się je.
A tak co do wagi to na początku grudnia miałam 92 kg co cieszyło bardzo.
Później chorowałam i zaczęłam odpuszczać dietę.
Doszły jeszcze święta i gdy w styczniu na wadze zobaczyłam koszmarne 98 kg a tak marzyło mi się zakończyć rok z 89 kg to zeźliłam się na całego!!!
I wszystko się zgadza, cyfry te same ale już nie liczba.
20 stycznia zeszłam poniżej 96 kg ale w następnych dniach już nie trzymałam diety.
I jak widać wystarczyło trochę ponad tydzień i waga zaczęła wracać.
No dobra...mam nadzieję, że teraz będzie już tylko spadać, że odnalazłam w sobie na nowo siłę.
Zobaczymy.
Trzymajcie się kochane
Pigletek
9 lutego 2014, 20:58Ja też tak szybko tyję :( Całe życie będę się musiała pilnować :( Trzymam kciuki za Ciebie :)
seronil
7 lutego 2014, 20:37No jasne, że się nie poddamy :-)
seronil
7 lutego 2014, 20:37No jasne, że się nie poddamy :-)
MllaGrubaskaa
7 lutego 2014, 16:10Cieszę się że jesteś znowu na dobrej drodze :)) Trzymaj się i trwaj :))
achaja13
7 lutego 2014, 11:45mam nadzieje, że wytrwasz... każda z nas ma chwile zwątpienia ale najważniejsze to dalej do przodu :) trzymaj się :) pozdrawiam