Co tam u mnie?
Czas szybko biegnie,...ale to pewnie dla większości z Was nie jest odkrywcze.
Postanowiłam w tym roku wyznaczyć sobie nowy cel.
Jaki?
Zorganizować się.
Niby proste,...ale...
Od wielu lat korzystam z kalendarzy książkowych ale tym razem to już nie wystarcza.
Postanowiłam stworzyć coś w rodzaju multiplanera.
Zobaczymy jak mi pójdzie;)
Cały czas pracuję nad sobą.
Miniony rok 2013 był dla mnie wyjątkowy.
Ale ja lubię 13 i czułam, że wydarzy się "coś" wyjątkowego.
Wprowadziłam dietę i ruch.
Schudłam 25 kg.
Siłownia, na którą chodzę od początku kwietnia ubiegłego roku i to 4 razy w tygodniu zmieniła moje życie.
Odzyskałam sprawność i siłę fizyczną jak i psychiczną.
Stałam się silniejsza i to pod każdym względem.
Ciało już mnie tak nie ogranicza jak wcześniej.
Mogę się schylać, kucać, klękać, stać, chodzić, biegać.
Nawet noszenie zakupów nie stanowi dla mnie takiego problemu jak kiedyś.
Wchodzenie czy schodzenie z drabiny stało się proste.
Bez problemu wchodzę, co ja piszę, wbiegam na czwarte piętro i to po kilka razy.
Na orbitreku mogę jeździć godzinami.
Kiedyś 1 minuta to był wysiłek, dosłownie, ponad moje siły.
Jednak łatwo to nie przyszło.
Uczciwie zapracowałam.
Polubiłam swoje ciało.
Stało się twarde dzięki zbudowanym mięśniom.
Chodzę lekko i sprężyście, i to na wysokich koturnach, które uwielbiam.
A jeszcze w grudniu 2012 roku, ja nie chodziłam tylko bujałam się, tak bardzo bolały mnie stopy i to one jako pierwsze zaczęły mi odmawiać posłuszeństwa.
Zbyt wiele od nich wymagałam.
Nadal ważę dużo ale dużo mniej niż przez ostatnie 10 lat.
Jestem w połowie drogi.
Mam nadzieję, że w tym roku pogonię kolejne 25 kg.
Czeka mnie dużo pracy bo mój organizm przyzwyczaił się do treningów.
Zresztą już kolejny raz moja trenerka musiała zmienić program.
Ale co tam nie będę Was zanudzać.
Następnym razem postaram się napisać o odżywianiu bo to dieta stanowi 80% sukcesu w odchudzaniu.
TRZYMAJCIE SIĘ KOCHANI I WALCZCIE O SIEBIE!!!
Pigletek
27 stycznia 2014, 19:21Ja też lubię "13". Przed moimi urodzinami pisałaś, że "2 dni to nie cały rok" no i kurcze głupie 2 dni trochę większej ilości jedzenia i kurde waga w górę. Grrr.
mmMalgorzatka
27 stycznia 2014, 14:58gratuluję zmian..... super wyniki.... pozdrawiam
bloondia
27 stycznia 2014, 10:12Dla mnie rok 2013 był koszmarny pod kątek osobistym, ale w sumie dobry pod kątem odchudzania :-) Tak jak Ty mam nadzieję, że 2014 będzie jeszcze lepszy i tego Tobie i sobie życzę :-) Tak trzymaj :-)
wiosna1956
27 stycznia 2014, 09:12jesteś cudna !
MllaGrubaskaa
27 stycznia 2014, 08:21Dobry rok za Tobą, a ten niech będzie jeszcze lepszy :))
krakusia
26 stycznia 2014, 23:54pierwsze duże sukcesy mas już za sobą, więc kolejne to już tylko kwestia czasu ...POWODZENIA :D