Kochani...
Mam trochę przemyśleń i czuję, że może jak się z Wami podzielę to będzie mi lżej.
Od nowego roku zaczęłam zmieniać swoje życie związane z odżywianiem.
Wprowadziłam też do codziennego życia minimum 50 minut ćwiczeń.
Chudnę i to bardzo cieszy, bo w dużej mierze chodziło o taki efekt, ale także o podniesienie ogólnej sprawności fizycznej.
Postanowiłam na odmianę iść do celu małymi krokami, bez dużych i gwałtownych zmian.
No i widzę po kilku zaledwie tygodniach, że przynosi to efekty.
Schudłam 7 kg i mam mnóstwo energii.
Chciałabym w tym roku schudnąć 50 kg, a przez resztę życia pracować nad utrzymaniem wagi poniżej 70 kg.
Na dzień dzisiejszy jakoś trochę straciłam mojej werwy.
Wiedziałam, że nie będzie przy mnie cały czas.
Mam tylko robić swoje i nie zastanawiać się nad tym zbyt wiele.
Będzie dobrze.
Pozwoliłam sobie na pączki w czwartek i teraz waga stoi w miejscu mimo diety i ćwiczeń.
Zresztą już tak bywało wcześniej i wcale nie jadłam pączków.
Mąż dzisiaj wyjął mi z wagi baterie, bo miał już dość mojego ważenia każdego dnia rano.
Pewnie ma racje.
Muszę dalej robić swoje i nie przejmować się ważeniem.
A jednak trudno.
Zupełnie nie mam ochoty się mierzyć i robić sobie zdjęć.
I nie mam zamiaru się do tego zmuszać.
Może kiedyś będę żałować ale trudno.
Zresztą robię to dla siebie i tylko dla siebie.
Całuję Was Kochani i wspieram całym sercem!
nuta
11 lutego 2013, 19:50co to za zalamka?! Anka, idzie CI tak dobrze, jak nigdy dotad! jak na osobe wczesniej antysportowa zmobilizowas sie do ogromnego wysilku i konsekwentnie cwiczysz. tylko spokojnie. jak nie czujesz sie na silach, to zrob sobie dzien wolnego od sportu, jeden dzien na regeneracje, maseczki, balsamy, ale wciaz na diecie. waga niech stoi, postoi tydzien, moze dwa, ale skoro nie idzie w gore, to tez sukces. skup sie na diecie i cwiczeniach, a utrata kilogramow sama pryzjdzie. nie chudnie sie od gapienia w wage, tylko od ruchu i racjonalnego odzywiania.
MllaGrubaskaa
11 lutego 2013, 13:41Kochana , masz rację robisz to dla siebie , więc rób tak żebyś to Ty była zadowolona! Mąż miał rację że Ci te baterie zabrał , ważyć się najlepiej raz na tydzień.
Katdes
11 lutego 2013, 09:18Podziwiam, podziwiam,podziwiam! Życzę powodzenia i wytrwałości, po słabszych dniach przychodzą te jaśniejsze :)
seronil
10 lutego 2013, 21:59Tak już jest, że waga lubi sobie zatrzymać się na chwilę. Teraz może zmień coś w swoich ćwiczeniach :) albo pij więcej wody.
anusiek.anna
10 lutego 2013, 20:00Trzymaj kciuki!
Pigletek
10 lutego 2013, 18:47Niestety bywają chwile, kiedy nasza moc nas opuszcza. Wtedy trzeba mocno włączyć nasz mozg, żeby nas trzymał w ryzach do momentu, aż motywacja, power, czy jak to tam nazwać wróci! Ja będę trzymać za Ciebie kciuki! Myśl o tym, jak to fajnie będzie znowu zerknąć na wagę i zobaczyć mniejszą liczbę!!!
izulka710
10 lutego 2013, 14:49Serdecznie gratuluję spadku wagi:))Każdy ma chwile zwątpienia,ale nie poddawaj się to na pewno wygrasz!Pozdrawiam:)
Mrs.Seal
10 lutego 2013, 14:23Kochana, nic na siłę. Nie chcesz się ważyć i mierzyć- nie rób tego. Skoro mamy zmienić się na resztę życia to musi nam być wygodnie w naszym życiu :) Skoro dzień masz gorszy to może jakaś mała przyjemność? Kąpiel, maseczka albo coś innego, cokolwiek na co masz ochotę . A niedługo wyjdzie słońce i od razu będzie lepiej